

Ma dopiero roczek, a już musi walczyć o swoją przyszłość! Ratujemy Kubusia!
Fundraiser goal: Roczna rehabilitacja i leczenie
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Roczna rehabilitacja i leczenie
Fundraiser description
Kubuś w kwietniu skończył rok. Jest moim oczkiem w głowie i małym wojownikiem, który stara się walczyć z chorobą. Matczyna miłość jest w stanie pokonać wiele trudności, jednak życie w ogromnym stresie, że nie dam rady zebrać środków na leczenie mojego synka, niszczy mnie od środka.
Problemy zdrowotne Kuby rozpoczęły się, gdy miał 4,5 miesiąca. Napady epilepsji pojawiły się nagle, a z każdym dniem było ich coraz więcej. Pomimo że szybko padła diagnoza – zespół Westa, z każdym dniem coraz mniej na nią wskazywało. Wyniki badań wychodziły bardzo dobre, jednak syn pomimo intensywnej rehabilitacji, nie rozwija się prawidłowo. Cały czas szukaliśmy rozwikłania zagadki, na co naprawdę choruje nasz syn.

Drogę wskazały badania genetyczne, które ukazały mutacje w genie. Jest to bardzo rzadka i ciężka mutacja obciążająca cały organizm. Musimy to jednak potwierdzić dodatkowymi badaniami. Póki co syn jest leczony objawowo, jednak choroba nieustannie się rozwija.

Kubuś dzielnie walczy na rehabilitacjach, jednak nadal ma problemy z utrzymaniem główki, jego rączki nie chcą współpracować, a oczka uciekają ku górze. Nie wodzi wzrokiem, słabo reaguje na światło. Potrzebuje fizjoterapii, terapii widzenia, terapii SI. Potrzebujemy pieniędzy na leki, urządzenia rehabilitacyjne, rehabilitacje, okulary, dalsze konsultacje lekarskie. Jeżeli nie podejmiemy szybko działań, może stracić wzrok całkowicie.
Nie wiem, jak będzie wyglądała nasza przyszłość. Nie wiem, czego się spodziewać. Nie wiem, co wydarzy się, gdy obudzę się rano. Wiem jednak, że życie i zdrowie mojego dziecka jest dla mnie w tym momencie najważniejsze. Dlatego bardzo proszę o pomoc, aby Kuba miał szansę na długie, szczęśliwe życie i jak największą samodzielność.
Proszę – udostępnij, wesprzyj, wpłać choć złotówkę. Bez Ciebie nie mamy żadnych szans…
Małgorzata, mama