

Ta misja jest najtrudniejsza❗️Mąż, tata, żołnierz potrzebuje wsparcia❗️
Fundraiser goal: Roczny pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym
Donate via text
Fundraiser goal: Roczny pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym
Fundraiser description
Dzięki Wam, drodzy darczyńcy osiągnęliśmy już tak wiele. Proszę, nie zamykajcie swoich wielkich serc. Wasza pomoc dla Leszka jest naszą nadzieją na lepsze jutro!
Nasza historia
Mój mąż zachwycał się życiem. Biologiczny i adopcyjny tata, instruktor, żołnierz, człowiek, który nie bał się wyzwań. Pracował jako żołnierz zawodowy. Jest weteranem wielu misji pokojowych, a także cenionym instruktorem strzelania. Po kilku latach emerytury ponownie starał się wrócić do zawodowej służby, ponieważ ta nadawała jego życiu sens.

Najpiękniejszym i największym wyzwaniem w jego życiu okazało się bycie tatą. Dziewiętnaście lat temu zostaliśmy biologicznymi rodzicami Oskara, a siedem lat później zaadoptowaliśmy i bezwarunkowo pokochaliśmy chorego na FAS syna Wiktora.
Leszek sprawdzał się w roli ojca, był przykładem dla naszych dzieci. To on wspólnie z Wiktorem odrabiał lekcje i uczył syna pokonywać trudności w nauce. Każdego dnia otaczał ich troską, radą i bezpieczeństwem. Pokazywał przykładem, jak być dobrym człowiekiem i godnie żyć.

Mój mąż żył intensywnie, był zwolennikiem sportowego i aktywnego trybu życia, zachęcał nasze dzieci do wspólnych treningów karate. Lechu to także wierny przyjaciel, który umiał wesprzeć w trudnych chwilach, wielokrotnie udowadniał, że można na nim polegać.
22 lipca 2023 w mózgu Leszka pękł tętniak! To zupełnie odmieniło życie naszej rodziny!
Mój ukochany mąż trafił na oddział intensywnej terapii i został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną… Miał silny obrzęk mózgu. Tak bardzo się o niego bałam, ale Leszek przetrwał najgorsze!

Po wyjściu ze szpitala w Gdańsku Leszek trafił do ośrodka rehabilitacyjnego w Otwocku, gdzie spędził 3 miesiące. Następnie został przeniesiony do ośrodka w Rumi, bliżej domu rodzinnego, co znacząco wpłynęło na poprawę zdrowia psychicznego poprzez możliwość zabierania Leszka na weekendy do domu.
Dzięki wytrwałej pracy mojego męża, rehabilitantów i naszej rodziny stan stopniowo się poprawia. Leszek po pół roku ciężkiej pracy może już samodzielnie jeździć na wózku, zsiąść lub wejść na niego, ale dalej potrzebuje stałej opieki.

Mimo udanych prób chodzenia z rehabilitantem (nawet po schodach), prawa strona Leszka nadal jest sparaliżowana. Dodatkowo mąż zmaga się z głęboką afazją ruchową i czuciową. Możliwość odzyskania mowy i pełnej świadomości wymaga stałej pomocy neurologa, neurologopedy i neuropsychologa.
Ze wszystkich sił wszyscy podejmujemy starania, aby Leszek był nadal rehabilitowany. Bardzo prosimy Was o wsparcie! Wierzymy, że razem damy mu szansę na powrót do zdrowia i sprawności!
Żona Krystyna z synami