

Pomocy❗️Tylko kosztowna operacja w USA uratuje nóżkę Lilianki❗️
Fundraiser goal: Operacja nóżki w USA, transport, pobyt na miejscu
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Operacja nóżki w USA, transport, pobyt na miejscu
Fundraiser description
Gotów jestem poświęcić wszystko, nawet własne zdrowie, aby moja ukochana wnuczka mogła cieszyć się swoim dzieciństwem. Niestety wiem, że choćbym poruszyła niebo i ziemię, nie zdarzy się taki cud, by tak się stało.
Lilianka ma nieco ponad 4 latka, ale los nigdy nie był dla niej łaskawy. Od urodzenia zmaga się z ciężką chorobą genetyczną obecnie objawiającą się wrodzonym stawem rzekomym kości piszczelowej. Do września ubiegłego roku opiekował się nią jej tata, a nasz ukochany syn. Niestety w wyniku długotrwałej choroby nowotworowej zmarł, pozostawiając ogromny smutek i żal. Odtąd Lilianką opiekujemy się my – jej dziadkowie.
Tak wiele nieszczęść spotkało naszą małą Lili. Tak bardzo chciałabym zdjąć z jej barków choć trochę ciężaru. Jedyną nadzieją na uratowanie jej nóżki jest leczenie w specjalistycznej klinice ortopedycznej doktora Drora Paley – uznanego światowego specjalisty w leczeniu tego typu powikłań. Niestety koszt operacji, wyjazdu do USA, pobytu i dalszego leczenia jest ogromny! W tej sytuacji nie pozostaje nam nic innego, jak prosić Was o pomoc!

Wszystko zaczęło się od tego, gdy w wieku sześciu miesięcy doszło u Lilianki do złamania kości piszczelowej oraz strzałkowej. Od tego czasu wszelkie próby operacyjnego leczenia realizowanego w najlepszym ośrodku ortopedii dziecięcej w Polsce – Ortopedyczno-Rehabilitacyjnym Szpitalu Klinicznym im. Wiktora Degi w Poznaniu – nie przyniosły żadnych pozytywnych efektów. Nie traciliśmy jednak sił i zapału, by jej pomóc szukaliśmy pomocy dalej.
Lilianka w swoim życiu przeszła już pięć zabiegów operacyjnych! Przez półtora roku jej nóżka była unieruchomiona przez specjalny zewnętrzny aparat stabilizacyjny. To sprawiało jej wiele bólu i cierpienia. Żadne z dotychczasowych działań podjętych przez polskich specjalistów nie doprowadziło do chociażby częściowego zrostu. Co gorsza, nawarstwiło się wiele niepożądanych efektów dotychczas prowadzonego leczenia, takich jak istotny zanik kości piszczelowej, postępująca osteoporoza, deformacja pasa biodrowego oraz poszpitalne zakażanie bakteryjne gronkowcem złocistym, które dodatkowo przyczyniło się do rozwinięcia martwicy kości oraz zapalenia szpiku kostnego.
W końcu na naszej drodze pojawiło się światełko nadziei – możliwość leczenia u doktora Drora Paley. Po zasięgnięciu opinii wielu specjalistów udaliśmy się na konsultację medyczną w Paley European Institute. Podczas wizyty potwierdziły się nasze najgorsze przypuszczenia. Stan nóżki Lilianki jest bardzo poważny. Musimy jak najszybciej rozpocząć hospitalizację. Konieczność podjęcia niezwłocznych działań jest podyktowana głównie istotnym zanikiem kości oraz potężną infekcją bakteryjną, zagrażającą obecnie funkcjonalności stawu skokowego.

Zaproponowane leczenie wymaga udania się do kliniki St. Mary’s Medical Center w USA. W ramach przewidzianej hospitalizacji zakłada się przeprowadzenie trzech zabiegów operacyjnych obejmujących w pierwszym etapie usunięcie tkanek martwiczych, sterylizację kości oraz umieszczenie implantu uwalniającego antybiotyk. Drugi zabieg będzie miał na celu zespolenie kości, zamontowanie wewnętrznego implantu stabilizującego oraz zewnętrznej stabilizacji. Trzeci obejmować będzie usunięcie zewnętrznego aparatu stabilizującego.
W ramach przewidzianych działań zrealizowane mają być dwa cykle rehabilitacji po drugiej (6 tygodni) oraz trzeciej operacji (2 tygodnie). Łączny czas realizowanego leczenia w najbardziej optymistycznych założeniach to 22 tygodnie. Zaproponowana wstępna wycena przewidzianych działań medycznych to łączny koszt rzędu 353 tys. dolarów! Kwota ta może ulec zmianie w przypadku wystąpienia komplikacji i potrzeby podjęcia dodatkowych działań medycznych. Leczenie to niestety tylko część wydatków, które będziemy musieli ponieść, ponieważ tak długotrwały pobyt w Stanach Zjednoczonych Ameryki oraz przelot dla dziecka i dwóch opiekunów pochłonie kolejne środki.
Dlatego z całego serca prosimy każdego o nawet najmniejsze wsparcie! W tej sytuacji każda złotówka będzie dla nas na wagę złota!
Elżbieta i Mirosław, dziadkowie Lilianki