Schody to przekleństwo dla chorych kolan Lucynki. Pomóż odmienić jej los!

Krzesło schodowe - szansa na lepsze życie
Ends on: 22 September 2019
Fundraiser description
Stopień po stopniu, piętro po piętrze. Siedząc na kocyku i zjeżdżając w dół, a potem podciągając się na kolanach do góry. Każdego dnia w taki sposób Lucyna pokonuje drogę z mieszkania na zewnątrz bloku. Tak się dłużej już nie da... Albo zbierzemy fundusze na zakup specjalnego podnośnika krzesełkowego, albo córka stanie się więźniem własnego domu. Pomożecie nam?
Lucyna urodziła się z zespołem Downa i to właśnie ta wada sprawiła, że ma problemy z chodzeniem. Długo nikt nie potrafił jej zdiagnozować, przez co te trudności z każdym rokiem narastały coraz bardziej. Córcia porusza się obecnie na wózku, ale do kruszynek nie należy i przy moich problemach z kręgosłupem, nie jestem w stanie znieść jej z mieszkania na dół, nie mówiąc już o wnoszeniu jej razem z wózkiem na górę.
Powiedzieć, że jest mi ciężko, to jak nic nie powiedzieć. Tym bardziej że dwa lata temu zmarł mąż i zostałam z tym wszystkim sama. Lucyna nie chce wychodzić na zewnątrz, bo wiąże się to z ogromnym wysiłkiem i bólem nóg. Ostatnio zrezygnowałyśmy nawet z basenu, który córka tak bardzo lubiła. Wychodzimy z mieszkania, kiedy naprawdę już musimy… Nasz dom staje się powoli więzieniem.
W budynku nie ma windy, a córka musi przecież wychodzić, chociażby do lekarza… Zjechanie na kocyku ze schodów, z drugiego piętra to dla nas koszmar. Wejście na górę jest jeszcze gorsze… My dosłownie nie mamy innego wyjścia.
Windy nie zbudujemy, ale możemy na klatce schodowej zamontować specjalną szynę z krzesełkiem. Lucyna bez problemu zjedzie po niej w dół i wjedzie na górę. Kilka dni temu otrzymałam dokument potwierdzający dofinansowanie z PCPR-u na kwotę 40 tys. zł, jednak to nie wystarczy. Żeby skorzystać z tej szansy, musimy mieć wkład własny, który pokryje pozostałą część. Brakuje więc nam 20 tys. zł, a trzeba je zdobyć do końca października. W przeciwnym wypadku dofinansowanie przepadnie...
Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko prosić Was o pomoc. To krzesełko jest dla nas sprawą najwyższej wagi. Wreszcie pojawiła się realna szansa na ułatwienie życia mojej córce. Lucyna wreszcie będzie mogła zapomnieć o bólu. Czas ucieka, musimy zdążyć. Pomożecie nam?
Anna - mama