

Dramatyczna walka Łukasza z nowotworem mózgu! Błagamy o pomoc!
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja, dojazdy do szpitala
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja, dojazdy do szpitala
Fundraiser description
Nasz kochany synek ma zaledwie 8 lat, a tak bardzo cierpi. Nie ma w nas zgody na ten widok, na taką kolej rzeczy. Łukasz to jeszcze dziecko, a już musi rozgrywać walkę z największym przeciwnikiem życia – nowotworem złośliwym mózgu. Walkę, której boi się niejeden dorosły…
Łukasz od listopada do połowy grudnia ubiegłego roku cierpiał na napadowe bóle głowy, senność i wymioty. Wydawałoby się, że to zwykłe objawy. Jednak nic bardziej mylnego. Chodziliśmy wraz z synem od lekarza do lekarza, słysząc, że to albo pasożyty albo wada wzroku.
Okulistka zdiagnozowała obrzęk zastoinowy tarczy nerwu wzrokowego i odesłała nas do neurologa. Tam udaliśmy się również prywatnie, bo na NFZ mielibyśmy termin dopiero we wrześniu tego roku. Nie mogliśmy czekać. Wizyta odbyła się jeszcze w styczniu. Pod koniec stycznia 2022 roku trafiliśmy na oddział w Olsztynie z przypuszczeniem torbieli lub wodniaka. Niestety potwierdziło się najgorsze, MRI nie pozostawiało złudzeń – niejednolita masa z tyłu głowy – przypuszczalnie rdzeniak płodowy.

Następnego dnia zostaliśmy przetransportowani do Warszawy do Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie 2 lutego. odbyła się operacja subtotalnego usunięcia guza. Wszystko działo się tak nagle...
Nie obyło się bez niespodzianek, bo kilka godzin po operacji w główce naszego dziecka zrobiła się odma i Łukasz trafił ponownie na blok operacyjny. Byliśmy załamani. Lekarze działali jednak bardzo szybko. Założyli mu drenaż, a później zastawkę, którą nosi do dziś i prawdopodobnie będzie miał przez resztę życia.
To jednak nie wszystko… 12 lutego Łukasz przyjął pierwszą dawkę chemioterapii. Początkowo po operacji synek przyjmował 2 cykle 5-dniowe wlewów i 2 cykle 3-dniowe. Następnie Łukaszek został poddany 6-tygodniowej radioterapii. Niestety nowotwór nie dawał za wygraną. Pojawiły się przerzuty, dlatego konieczne było także naświetlanie główki i kręgów, na których pojawiły się zmiany. Do czwartego tygodnia leczenia obyło bez komplikacji, te jednak zaczęły się i trzymają się do dzisiaj – jest to brak łaknienia i zatrważająco zmniejszająca się waga. Łukaszek waży ledwo 17 kg! To zdecydowanie za mało na 8-letnie dziecko!

Po radioterapii zaczęliśmy chemię przypominającą. Na zmianę jeździmy na leczenie do Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie oraz do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Wyjazdy są częste, a bywają takie, po których wracamy z niczym. Łukasz nie może poruszać się transportem publicznym a koszt jednego wyjazdu do Warszawy to prawie pół tysiąca złotych. Do tego dochodzi jeszcze wyżywienie i parkingi.
Łukasz dostaje też często drogie leki, które nie są refundowane. Z racji spadków wagi musi przyjmować również nutridrinki, które są kosztowne. Szczerze jest nam finansowo bardzo źle. Nie prosimy dla siebie, ale dla naszego dziecka – pomóżcie nam pociągnąć dalej tę walkę, bo sami nie damy rady…
Rodzice Łukasza