

Choroba mojego syna to piekło! Pomóż nam się z niego wydostać!
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja
Fundraiser description
Cena, jaką płaci Maciej za walkę ze śmiertelnie niebezpiecznym zagrożeniem, jest straszliwie wysoka. Jego ciało każdego dnia staje się coraz bardziej wątłe, oczy tracą blask, a serce bije z coraz większym trudem. Jeszcze tak niedawno był nastolatkiem pełnym marzeń i planów na przyszłość, dziś drżymy ze strachu przed tym, czy nadejdzie jutro... Witajcie w ponurej rzeczywistości dziecięcego oddziałku onkologicznego.

Piszę te słowa, opierając się o chłodną, szpitalną salę. To miejsce już od miesięcy zastępuje nam dom. Myślałam, że moment, w którym usłyszałam, że mój syn ma chłoniaka, był najgorszy, jednak to nieprawda. Najgorsze jest to, że widzę, jak słabnie... Kiedy zatrzymało się jego serce, moje niemal też umarło! Po reanimacji wprowadzono syna w stan śpiączki farmakologicznej. Te 10 dni ciągnęło się w nieskończoność! Jego ciało niczym zamrożone zastygło w bezruchu, a ja przez cały ten czas rozpaczliwie modliłam się, by do mnie wrócił...
Kiedy się obudził, rozpoczął się kolejny koszmar. Chemioterapia. Wtłaczana w jego żyły trucizna niemal go nie zabiła. Ataki padaczki, zapalenie opon mózgowych, sepsa, kolejna śpiączka. Jego organizm jest na skraju wytrzymania, wkrótce rozpocznie się radioterapia, a chłoniak, póki co zdaje się być niewzruszony.
Kiedy Maciek się obudził, nie mógł mówić, ruszać się. Walczymy, ze wszystkich sił walczymy, by do nas wrócił, ale tak bardzo się boję, że to wciąż za mało... Zrobię dla niego wszystko, dlatego dziś opowiadam naszą historię i błagam o pomoc! Zebrane środki zostaną przeznaczone na pokrycie kosztów związanych z leczeniem i późniejszą rehabilitacją.
Mama