

Tak bardzo chcę żyć, ale NOWOTWÓR powoli odbiera mi nadzieję❗Pomóżcie❗
Fundraiser goal: Kontynuacja leczenia i kosztów z tym związanych, pomoc w trudnej sytuacji
Donate via text
Fundraiser goal: Kontynuacja leczenia i kosztów z tym związanych, pomoc w trudnej sytuacji
Fundraiser description
Choroba nowotworowa okazała się największym z wyzwań, jakie do tej pory zesłał na mnie los. Niestety, mój stan zdrowia jest bardzo zły. Powoli przestaję sobie z tym wszystkim radzić, płaczę, nie mogę spać, ale tak bardzo chcę żyć dla siebie i moich bliskich!
Nie pamiętam już życia bez bólu. Odkąd w lutym 2023 roku lekarze zdiagnozowali u mnie nowotwór złośliwy jelita grubego, niemal bez przerwy cierpię. Choroba nadszarpnęła też moją psychikę, mam stany lękowe, bardzo źle śpię. W związku z tym zaczęłam korzystać z pomocy psychiatry.
Każdy nowy ból – głowy albo ucha – jest badany przez lekarzy pod kątem raka. Każdy nowy symptom jest jak zapowiedź najgorszego. Mam wrażenie, że żyję z bombą, która w każdej chwili może wybuchnąć!

Na co dzień staram się odciągnąć myśli od choroby, ale to nie takie łatwe. Czytam książki albo gotuję, ale przychodzi mi to z coraz większym trudem. Chemioterapia odcisnęła piętno na moim wzroku, a w dodatku ostatnio doskwierają mi bardzo nasilone bóle głowy…
Obecnie czekam też na wyniki badań guzków na płucu, ale w mojej głowie tworzą się najczarniejsze scenariusze. Boję się, że lekarze w końcu powiedzą, że nie ma dla mnie już żadnej nadziei…

Niestety, nasza rodzinna sytuacja również jest bardzo trudna. Mój mąż od wielu lat poważnie choruje, a niedawno wykryto u niego niepokojące guzki. Staramy się nawzajem wspierać, ale czujemy coraz większą bezsilność. Dlaczego to właśnie nas tak okrutnie doświadczył los? Czym mu zawiniliśmy?
Na szczęście mam duże wsparcie od rodziny i przyjaciół, ale także od Was, darczyńców. Wasza pomoc dała mi nadzieję, czuję, że nie jestem sama, choć z każdym dniem jest mi coraz trudniej.
Zawsze byłam silna i zaradna, opiekowałam się rodzicami i służyłam pomocą innym. Słowo „niemożliwe” było mi obce. Niestety, teraz walczę z przeciwnikiem, który nie zna żadnej litości. Nie poradzę sobie z nim sama, dlatego ponownie zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Tylko dzięki Wam będę mogła walczyć dalej!
Gosia