

Guz mózgu odebrał Marcelkowi zdrowie. Pomóżmy mu je odzyskać!
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja
Fundraiser description
Ten dzień zaczął się jak wiele przed nim. Nic nie wskazywało na to jak wielki dramat nas czeka… Tak jak zawsze wstaliśmy z łóżek, zjedliśmy wspólnie śniadanie i zaprowadziłam Marcelka do przedszkola. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że to ostatni moment normalności, że później nic już nie będzie takie samo…
Po południu otrzymaliśmy pilny telefon z przedszkola – Marcel dostał bardzo silnego skurczu rączki i nóżki. Tak silnego, że nie był w stanie utrzymać się na krześle i upadł na podłogę. Natychmiast pojechaliśmy z synkiem do szpitala. Lekarze mówili, że pewnie zaraz wrócimy do domu, bo to nic poważnego. Ja jednak w matczynym sercu czułam, że już tam zostaniemy. Niestety, okazało się, że się nie myliłam.
Po otrzymaniu wyników tomografu zaczął się koszmar. Lekarz wyszedł z gabinetu i na korytarzu wśród wszystkich obcych nam ludzi przekazał, że Marcel ma guza mózgu. Byliśmy przerażeni, świat wokół nas się zatrzymał, a serca przestały na chwilę bić. Nie potrafiliśmy zrozumieć, przecież rano oddawaliśmy synka zdrowego do przedszkola…
Trwały konsultacje, a nam nikt nie chciał nic powiedzieć. W końcu dowiedzieliśmy się, że guz jest wielkości 3 cm na 6 cm! Niezbędna była pilna operacja. Usłyszeliśmy, że oponiak jest ulokowany w takim miejscu, że nasz syn może nie przeżyć operacji lub obudzić się z niedowładem połowy ciała i już nigdy nie chodzić!
W panice odbyliśmy prywatną konsultację, modląc się o inną opinię. Zostaliśmy jednak odarci z jakichkolwiek złudzeń – usłyszeliśmy dokładnie te same rokowania.
Marcela operowali najlepsi i najbardziej doświadczeni lekarze swoich specjalizacji. Przeżył, oddychał, nadal był z nami!
Nie był to jednak koniec naszego dramatu. Po wybudzeniu naszego synka okazało się, że w trakcie operacji doszło do uszkodzenia nerwów w mózgu. Zdiagnozowano u niego niedowład. Wiedzieliśmy, że będziemy musieli walczyć o jego sprawność jeszcze bardzo długo. Po powrocie do domu ze względu na diagnozę guza mózgu oraz całościową opiekę, której wymaga Marcel, musiałam zrezygnować z pracy.
Pomimo tego jak dużo wycierpiał, Marcel jest czułym, pogodnym i uśmiechniętym dzieckiem. Nawet w szpitalu nie żalił się na swój los, nie narzekał na ból. Jedyny moment, gdy podupadł na duchu, był wtedy, kiedy dowiedział się, że stracił włosy. Swoje ukochane loczki.
Wedle prognoz miał już nigdy nie stanąć na nogi, jednak dzięki codziennej i nieprzerwanej rehabilitacji zaczął chodzić! Nie wrócił jeszcze do sprawności sprzed operacji, kroki są czasami niepewne. Dzięki terapii dzieją się cuda, na które lekarze nie dawali szans!
Niestety, każda godzina opieki specjalistów jest niezwykle kosztowna, a my nie jesteśmy w stanie udźwignąć takich wydatków sami. Dodatkowo niezbędny jest zakup ortez, których koszt liczony jest w tysiącach złotych… Przerwanie rehabilitacji będzie oznaczało utratę szansy na sprawność Marcelka oraz zaprzepaszczenie wypracowanych postępów.
Tak jak wszyscy rodzice chcemy dla naszego dziecka wszystkiego, co najlepsze. Prosimy, pomóżcie nam wrócić do dawnego życia. Pomóżcie Marcelkowi odzyskać sprawność, a mi wrócić do pracy. Nie jest łatwo nam prosić o pomoc, wiemy jednak, że od tego zależy zdrowie i przyszłość naszego syna.
Rodzice Marcela
PLN 19.20
PLN 52.70
PLN 3.27- MichalPLN 5
- MKPLN 20
- dksPLN 20