By wyjście z domu nie było już tylko marzeniem!

Schodołaz, sprzęt do rehabilitacji, artykuły i środki higieniczne, pieluchy
Ends on: 30 September 2022
Fundraiser result
Chciałabym w imieniu moim i Marcelka podziękować wszystkim za okazaną pomoc i wsparcie w zakupie schodołazu, bardzo drogiego sprzętu oraz środków pomocniczych potrzebnych dla Marcela.
Pomoc jaką otrzymaliśmy sprawiła, że każdy dzień jest lepszy łatwiejszy dla syna oraz rodziców ponieważ nie musimy dźwigać go na własnych rękach
Dziękujemy wszystkim za Pomoc ❤️
Mama Marta i Marcelek.
Fundraiser description
Marcelek bardzo chciałby być wśród rówieśników, korzystać z beztroskiego dzieciństwa pełną piersią i cieszyć się każdym dniem - tak po prostu. Dla niego i naszej rodziny los przygotował inny scenariusz… Taki, który nigdy nie przyszedłby nam do głowy!
Całą ciążę wiedziałam, że pod sercem noszę mojego ukochanego synka, który już w pierwszych minutach swojego życia rozpocznie nierówną walkę o funkcjonowanie. Ja czując każdy jego ruch, nie miałam wątpliwości, że zrobię wszystko, by pomóc mu nieść ciężar jego niepełnosprawności i nigdy go nie zostawię.
Gdy przyszedł na świat, widziałam tylko jego rączki i buźkę. Nie mogłam go przytulić, ani pocałować. Prawie od razu trafił na salę operacyjną, gdzie lekarze toczyli pojedynek o jego sprawną przyszłość. I tak jest do dziś.
Rokowania były fatalne. Urodził się z rozszczepem kręgosłupa, wodogłowiem i przepukliną oponowo - rdzeniową. Tak wiele nieszczęść musiało spotkać mojego kochanego synka, a Marcel mimo to przechytrzył los. Jest sprawniejszy, niż zapowiadali lekarze, potrafi sam siadać, zjeść posiłek, umyć zęby. Cieszymy się z każdej małej rzeczy. Dodatkowo Marcelek intelektualnie funkcjonuje bez zarzutu, jest ciekawy świata. W przyszłości chciałby zostać lekarzem, by pomagać innym. To jego ogromne marzenie. Czy się spełni? Ciężko to sobie wyobrazić, gdyż w głowie mam myśl, że całe życie będzie przykuty do wózka inwalidzkiego.
Tak bardzo chcę, by był szczęśliwy. Dlatego o jego lepszą przyszłość będę walczyła do utraty tchu! I chociaż pogodziłam się z chorobą synka, to nigdy nie zaakceptuję tego, że cierpi. Problemy nie opuszczają nas na krok. Każdy dzień to nowe wyzwania. Krótki spacer to dla nas nie lada wyczyn, a o codziennym wyjściu do szkoły możemy niemal zapomnieć. Marcelek porusza się na wózku inwalidzkim, jednak aby marzyć o w miarę aktywnym życiu, potrzebujemy schodołazu. Bezpiecznego i bardzo drogiego sprzętu... Pomóż nam, proszę!
Marta, mama