

Pomóż Marcelkowi wygrać walkę o życie!
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja, pobyt
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja, pobyt
Fundraiser description
Marcelek urodził się jako zdrowy, silny chłopiec. Jest młodszym bratem naszych dwóch starszych synów: Filipa i Maciusia. Wszystko malowało się w samych pozytywnych barwach, byliśmy szczęśliwą rodziną, jednak z czasem, mając doświadczenie po dorastaniu starszych dzieci, zaczęliśmy zauważać nieprawidłowości w rozwoju Marcelka…
Synek przestał rosnąć i przybierać na wadze. Udaliśmy się z nim na kontrolę, gdzie dostaliśmy zalecenie rozszerzenia diety lub wprowadzenia mleka modyfikowanego. Zastosowaliśmy się do słów lekarzy i obserwowaliśmy, jak Marcel się zachowuje.
Po czasie synek zaczął przybierać na wadze, ale wciąż nie rósł. Doszedł również nowy niepokojący objaw: Marcelek przestał spać! Zdarzało się, że zasypiał na 10/15 minut, ale na dłużej już niestety nie…

Wykonaliśmy badania, które wykazały, że jego krew jest bardzo gęsta! Lekarze kazali go nawadniać i za jakiś czas stawić się na kolejnej kontroli. Podczas następnej wizyty usłyszeliśmy, że sytuacja się nie poprawiła, synek dalej nie rósł, obwód jego główki się nie zwiększał.
Na własną rękę wykonaliśmy badania hormonalne i udaliśmy się z wynikami do naszej pani pediatry. Ta natychmiast skierowała nas na USG, ponieważ wyniki wskazywały na obecność guza w organizmie naszego synka…
Badanie USG i rezonans tylko potwierdziły te przypuszczenia… Okazało się, że Marcel ma dużego guza na prawym nadnerczu! W ułamku sekundy nasz świat runął, a my znaleźliśmy się z naszym maleńkim synkiem na oddziale onkologii…
Lekarze przeprowadzili szczegółowe, dodatkowe badania, podczas których dowiedzieliśmy się jeszcze, że Marcel ma problemy z serduszkiem. Miał bardzo wysokie ciśnienie i przerost lewej komory, co było odpowiedzialne za brak snu! Nasz synek się po prostu bardzo męczył i nie mógł zasnąć…

Lekarze z tego względu nie chcieli się podjąć operacji. Bali się, że serduszko naszego synka tego nie wytrzyma! Na szczęście w listopadzie udało się przeprowadzić operację, podczas której wycięto całego guza i prawe nadnercze Marcelka.
Niestety już dziś wiemy, że w przypadku naszego synka jest praktycznie 100% prawdopodobieństwo, że guz da przerzuty! Musimy jeździć bardzo często na kontrole i sprawdzać, czy choroba nie wraca…
Dla Marcela nie ma przewidzianej żadnej chemioterapii. Musimy pilnować stanu jego zdrowia i w międzyczasie szukać alternatywnego leczenia. Musimy być gotowi, gdy choroba wróci… Nasz synek jest bardzo osłabiony. Wcześniej potrafił raczkować, ale dziś niestety nie ma na to siły! Jest w stanie tylko samodzielnie siedzieć.
Starci bracia Marcelka bardzo źle znoszą jego chorobę. Martwią się, że guz wróci i rozdzieli ich z ukochanym, młodszym bratem. Musimy zrobić wszystko, żeby do tego nie doszło!
Niestety już dziś wiemy, że nie poradzimy sobie z kosztami, które spadły na nas w związku z walką o zdrowie i życia Marcelka. Wszystkie dojazdy, kontrole, dalsze badania i opieka są bardzo drogie! Sami sobie nie poradzimy. Jest nam ciężko to pisać, ale musimy poprosić o wsparcie... Jeśli wciąż to czytasz, prosimy, udostępnij naszą zbiórkę, wpłać choćby złotówkę...
Rodzice Marcelka
- Proton .PLN 400
Be like a proton, always positive.
- MonikaPLN 50
- Anonymous donationPLN 50
- Dawid Sławek masaż KobidoPLN 150
Donation made via money box Licytacje - Ratujemy Marcela
- Romanowicz JustynaPLN 55
Donation made via money box Licytacje - Ratujemy Marcela
- Zestaw chmurkowyPLN 5
Donation made via money box Licytacje - Ratujemy Marcela