Marcel Rogowski - main photo

Mój maleńki synek od pierwszych chwil musi walczyć o swoje życie! POMOCY!

Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja

Fundraiser organizer:
Marcel Rogowski, 14 months old
Chodel, lubelskie
Choroby neurologiczne
Starts on: 27 February 2025
Ends on: 28 February 2026
PLN 40,269
DonateDonated by 821 people
Donate via text
Phone number
75365
Text
0789982
Cost PLN 6.15 gross (including VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-Mobile

Pledge 1.5% of tax to me

KRS0000396361
Purpose of 1.5% of tax0789982 Marcel
Available payment methods:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regular support provides Marcel a sense of security and help in a difficult situation, also after the end of the fundraiser.

Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja

Fundraiser organizer:
Marcel Rogowski, 14 months old
Chodel, lubelskie
Choroby neurologiczne
Starts on: 27 February 2025
Ends on: 28 February 2026

Fundraiser description

Cała ciąża z Marcelkiem przebiegała jak najbardziej prawidłowo. Z radością w sercu czekałam na narodziny ukochanego synka. Jego siostry nie mogły się doczekać, aż poznają swojego malutkiego braciszka. Kiedy doszło do porodu, byłam spokojna, wszystko szło zgodnie z planem. Marcelek otrzymał komplet punktów w skali Apgar, byłam taka szczęśliwa. Nawet w najgorszych myślach nie przypuszczałam, jaka tragedia czyha za rogiem…

Już w drugiej dobie życia synka lekarze poinformowali mnie, że Marcelek nie ma odruchu ssania. Konieczne było przetransportowanie go do innego szpitala na oddział patologii ciąży. Mimo przebytej cesarki od razu wypisałam się, by być razem z moim dzieciątkiem. W piątej dobie doszło do pogorszenia stanu zdrowia i syn trafił na OIOM, zachorował na gronkowca, później jego malutki organizm zaatakowała także sepsa. Synek spędził 10 dni pod respiratorem. Byłam przerażona! Do niepokojących objawów doszły także napady epileptyczne.

Marcel Rogowski

Lekarze wykonali mnóstwo badań, ale nic nie dawało odpowiedzi, co tak naprawdę dolega Marcelkowi. Ostatecznie zdecydowali się na wykonanie diagnostyki genetycznej, na której wyniki mieliśmy czekać pół roku. Dokładnie 17 grudnia przewieziono nas do szpitala w Łodzi, bo lekarze z Lublina rozkładali już ręce z niemocy. Już 12 stycznia Marcel znów trafił na OIOM – po nieudanej próbie zwiększenia dawki mleka zaczął się dusić i wymiotować, konieczna była reanimacja…

Wyniki badań genetycznych udało się uzyskać wcześniej. Niestety nie były one dobre, okazało się, że synek cierpi na choroby neurologiczne, bardzo rzadkie. Marcelek nie oddycha samodzielnie, ma rurkę tracheostomijną, niedługo będzie musiał mieć również założonego PEGa. Leczenie nie działa, napady nie ustępują, a lekarze przygotowują go pod hospicjum domowe. Rokowania nie są dobre, od dnia narodzin mój synek nawet dnia nie spędził w domu!

Sytuacja, w której się znaleźliśmy, jest dla mnie zupełnie nowa i niezwykle przerażająca. Nie wiem, co przyniesie jutro, ale muszę się przygotować na wszystko. Chcę walczyć o zdrowie i życie mojego dziecka, jednak do tego potrzebuję Waszego wsparcia. Dalsza diagnostyka, leczenie i rehabilitacja wiążą się z ogromnymi kosztami. Nigdy nie prosiłam o pomoc, ale tu chodzi o mojego Marcelka! Nie zostawiajcie nas…

Mariola, mama 

Select a tag
Sort by
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 100

    Trzymajcie się Kochani. Jesteście bardzo dzielni.

  • Aga
    Aga
    Share
    PLN 100

    Powodzenia, wytrwałości, będzie dobrze 🥰

  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 100
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 50
  • Paulina
    Paulina
    Share
    PLN 50
  • Monika
    Monika
    Share
    PLN 50