

GUZ MÓZGU zaatakował 13-letniego chłopca! Nie ma litości! Potrzebna pilna pomoc ❗️
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja
Fundraiser description
To wydarzyło się tak nagle… Żaden rodzic nie może się przygotować na cierpienie własnego dziecka. Nikt się nie spodziewa, że w ułamku sekundy, cały świat może runąć. Że choć chwilę temu świeciło słońce i nic nie zapowiadało tak strasznej tragedii, zaraz rozpocznie się dramatyczna walka o życie…
5 lipca to najgorszy dzień w moim życiu. Właśnie wtedy, zupełnie bez powodu i żadnych niepokojących objawów, mój syn stracił przytomność. Nie chorował, nie miał bólów głowy, był normalnym, szczęśliwym, pełnym życia chłopcem.
Niezwłocznie udaliśmy się do szpitala, ale lekarze nie mieli dla nas dobrych informacji. Wykryli u mojego synka krwiaka śródmózgowego. Natychmiast przetransportowano Marka śmigłowcem do Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach na OIOM. Umierałam ze strachu. U Marka nastąpiła ostra niewydolność oddechowa i musiał zostać wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, w której trwa do dziś.
Marek przeszedł operację usunięcia krwiaka i wstawienia zastawki. Obie na szczęście przebiegły pomyślnie. Niestety los jest bezlitosny, zadał kolejny cios. Lekarze zdiagnozowali u mojego bezbronnego synka guza mózgu. Nie docierało to do mnie. W głowie pojawiało się mnóstwo pytań, jednak na żadne nie otrzymałam odpowiedzi. Nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego taka tragedia spotkała właśnie moje dziecko.
Do 7 września Marek przebywał na OIOM-ie, z którego przetransportowano go na oddział neurochirurgii, a 25 września – na oddział rehabilitacji neurologicznej. Marek oddycha samodzielnie, jest wydolny krążeniowo, ale nadal nie odzyskał świadomości. Codziennie walczymy, by mógł do nas wrócić, znów cieszyć się życiem, grać w piłkę nożną, którą tak uwielbiał.
Niestety, aby tak się stało, NIEZBĘDNE jest dalsze leczenie, opieka specjalistów i w dalszej przyszłości intensywna rehabilitacja. To wszystko generuje ogromne koszty i wydatki, których nie mogłam się spodziewać. W najczarniejszych koszmarach nie śniłam, że będę musiała tak zawzięcie walczyć o ukochane dziecko. Nie mogę odpuścić. Potrzebuję Waszej pomocy! Błagam, otwórzcie dla nas swoje wielkie serca!
Joanna, mama Marka