

Tylko wspólnymi siłami możemy pokonać tę śmiertelną chorobę❗️Ratuj naszego synka❗️
Fundraiser goal: Podanie terapii genowej w Dubaju
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Podanie terapii genowej w Dubaju
Fundraiser description
Dostaliśmy straszną wiadomość… Nasz synek Matwij choruje na śmiertelną chorobę genetyczną – Dystrofię mięśniową Duchenne’a. Jego mięśnie codziennie umierają… Teraz pojawia się jednak nadzieja na zatrzymanie DMD – to terapia genowa podawana w klinice w Dubaju. Koszt jest jednak ogromny – to ponad 12 milionów złotych. BŁAGAMY O POMOC!
Wydawało się, że Matwij urodził się zdrowy, był aktywnym, szczęśliwym dzieckiem. Przez 3 lata byliśmy zupełnie nieświadomi, że w jego organizmie czai się okropny wróg, który niedługo może go nam odebrać... Do lekarza trafiliśmy, ponieważ Matwij często się przewracał, nie potrafił podnieść się z podłogi bez użycia rąk, miał problemy ze skakaniem. Przeprowadzone badania przyniosły okrutną wiadomość, diagnozę, która jest dla synka wyrokiem śmierci…

Szok, niedowierzanie, ogromna rozpacz… A wszystko w ukryciu, żeby synek nie zobaczył naszego przerażenia i łez. Każdy rodzic musi być przecież oparciem dla swojego dziecka. Chociaż trudno było otrząsnąć się z targających nami emocji, musieliśmy rozpocząć walkę o synka. Pytaliśmy kliniki z całego świata, jak uratować syna. W końcu Matwij przeszedł badania w klinice w Dubaju i dostał kwalifikację do podania terapii genowej przeciw DMD.
Żeby uratować synka, potrzebujemy jednak gigantycznych pieniędzy. Ponad 12 milionów złotych… Trudno nawet wyobrazić sobie nam taką kwotę, a co dopiero ją uzbierać. Ale musimy walczyć! Dlatego błagamy Was o pomoc!
Obecnie Matwij dostaje terapię hormonalną, chodzi na basen i dwa razy w roku jeździ na turnusy rehabilitacyjne. Jako rodzice robimy wszystko, co w naszej pomocy, żeby utrzymać jego mięśnie w dobrym stanie. Ale to nie ma szans zatrzymać choroby…

Niestety wiemy, do czego może doprowadzić Dystrofia… Wujek Matweja też jest chory na DMD! Nikt długo nie mógł stwierdzić, co się z nim dzieje, żaden lekarz nie dawał jasnej odpowiedzi… Obecnie ma 11 lat, choroba dramatycznie postępuje. Już prawie nie może chodzić… Możliwe, że niedługo będzie potrzebował respiratora, a później choroba odbierze mu życie…
Ten okrutny los czeka też Matwija, jeśli nie zdążymy zebrać potrzebnych środków... Teraz jest jeszcze malutki, nie rozumie, że jest chory i stara się być aktywny przez cały czas. Ale jak długo tak będzie, jak dużo zostało mu czasu? Nie wiemy…
Ścigamy się z czasem i z całego serca prosimy o pomoc w walce o życie syna! Nie wyobrażamy sobie życia bez niego…
Rodzice