

Medycy na Ulicy
Campaign goal: Zakup karetki, kontynuacja działań na dworcu, wsparcie wstających na nogi.
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to us
Pledge 1.5% of tax to us
Campaign goal: Zakup karetki, kontynuacja działań na dworcu, wsparcie wstających na nogi.
Campaign description
To już 14 rok odkąd pomogliśmy na Dworcu Centralnym w Warszawie pierwszemu potrzebujący, który wpadł nam w ręce.
Wiecie jak to było? Ania Jastrzębska, obecnie nasza Pani Prezes, jeden z najlepszych psychotruamatologów zajmujących się ofiarami szeroko pojętej przemocy. Wtedy skromna studentka psychologii, zupełnie nieświadoma co ją w przyszłości czeka. Wracała z zabezpieczenia medycznego. Wszak gdzieś studentka musiała zarobić na utrzymanie. W ciuchach ratownika, z torbami z medycznym sprzętem Ania wraz z przyjaciółmi została zaczepiona przez bezdomnego. Dzisiaj już mówimy osoba w kryzysie bezdomności, ale kilkanaście lat temu jeszcze nie było takiej świadomości czym jest kryzys.
Pan poprosił o pomoc w opatrzeniu ran. I jak to prawdziwi ratownicy nie odmówili pomocy. I umówili się z Panem, że pomogą mu znowu. Po jakimś czasie Pan przyprowadził kolegów, tamci następnych i tak to trwa do dzisiaj. Pocztą pantoflową informację o możliwości uzyskania pomocy docierają nawet do ludzi mieszkających poza Warszawą.
Jak pomagamy?
1. Po prostu jesteśmy.
Najważniejszym budulcem fundamentu jest zaufanie. Czasem jest tak, że najpierw trzeba wylać ten fundament, żeby pacjent pozwolił się w ogóle dotknąć. Absolutną podstawą jest poszanowanie dla każdego przychodzącego o pomoc. I małymi kroczkami idziemy do kolejnych sukcesów.

2. Wskazujemy drogę.
Specjalizujemy się w pracy z pacjentem w kryzysie bezdomności wymagającym wsparcia psychologicznego i pomocy medycznej, ale czasem jest tak, że nie jesteśmy w stanie więcej pomóc. Toteż staramy się naszemu podopiecznemu wskazać co dalej ma zrobić, skoordynować przyjęcie w noclegowni, czy schronisku, wesprzeć w rozpoczęciu leczenia szpitalnego, przetransportować na SOR lub Izbę Przyjęć. W Warszawie jest też sporo organizacji opiekujących się osobami w kryzysie bezdomności toteż staramy się wzajemnie uzupełniać kompetencjami, czasem i możliwościami którymi każda z organizacji dysponuje.

3. Walczymy.
W naszym zespole spotkacie lekarzy, ratowników medycznych, ratowników kwalifikowanych, pielęgniarki z różnymi specjalizacjami, psychologów, specjalistów traumy, pracowników socjalych, terapeutę uzależnień oraz prawnika.
Założyliśmy, że zespół będzie składał się wyłącznie ze specjalistów. To było bardzo trudne zadanie, które nie jest łatwo utrzymać, ale warto. Dzięki zgranemu zespołowi możemy starać się o zapewnienie możliwie szerokiego spektrum pomocy - od wykonania opatrunku na palunia, przez wczesne wyłapanie symptomów zagrażających życiu, aż po resuscytację (tak, zdarzyło nam się reanimować kobietę w trakcie dyżuru, z sukcesem. Życie uratowane.)

3. Serwisujemy.
Zdarzało się już nie raz, że jedyną pomocą, która mimo wszystko sprawiła ogrom radości Potrzebującemu była... naprawa wózka inwalidzkiego. Osoby w kryzysie bezdomności niestety nie stać na zakup, czy wymianę sprzętu ortopedycznego, wózka inwalidzkiego, ortezy zleconej po operacji. Wtedy idą w ruch młotki, klucze, pompka do roweru i telefon komórkowy. Co się da - naprawiamy własnoręcznie. Wózek, czy karetka - bez różnicy :-) Nie raz przekonaliśmy się, że kiedy potrzebne są kule, czy balkonik to można było liczyć na naszych wspaniałych Darczyńców, czyli Was i na kochanych Przyjaciół z zaprzyjaźnionych organizacji pomocowych.

4. Pracujemy na marzenia o lepsze jutro.
Pomagamy naszym podopiecznym w uzyskaniu miejsca w ośrodku lub mieszkaniach treningowych z którego będą mogli wybić się w kierunku "normalności".
Mówi się, że przeciętnego człowieka od bezdomności dzielą średnio trzy raty kredytu na miekszanie. To duże uogólnienie, ale jednak mocno pokazuje, że do katastrofy nie zawsze prowadzą uzależnienia. Znaczna większość naszych podpiecznych wpadła w nałóg w czasie kryzysu, ale początki były różne - przemoc, czasami nawet taka, że ciężko sobie wyobrazić, że takie rzeczy się dzieją, a najbardziej krwawe i straszne horrory stają się bajeczką; wypadki, niepełnosprawność, utrata najbliższych, czy stres pourazowy.
W miarę poznawania pacjenta staramy się zapewnić możliwie najbardziej adekwatną pomoc do potrzeb.

5. Edukujemy.
Część z nas jest zawodowymi szkoleniowcami z wybranych specjalności medycyny, obrony cywilnej, BHP i PPoż, strzelectwa i taktyki pola walki. Wspólnie zadecydowaliśmy, że możemy dać coś od siebie i każdego roku przeprowadzamy przynajmniej kilka dwudniowych szkoleń z zakresu streetworkingu, pracy socjalnej oraz pierwszej pomocy. Szkolenia organizowane są dla pracowników i wolontariuszy organizacji pomocowych w całym kraju. Uczestniczyliśmy też wielokrotnie w ćwiczeniach m.in. WOT w zakresie antyterrostyki.
Jeszcze przed pandemią ruszyliśmy z projektem dla szkół pt. "Bezdomność zaczyna się w domu". Chcielibyśmy w tym roku wrócić do tych spotkań, bo wnoszą one ogromną zmianę postrzegania świata w młodych umysłach.
Sami też cały czas się uczymy i rowijamy pilnując najnowszych wytycznych i stale rozszerzając możliwości niesienia pomocy. W naszej karetce można znaleźć nowoczesny sprzęt medyczny, którego z roku na rok jest coraz więcej, a w gabinecie naszych psychologów znajdziemy sprzęt wykorzystywany w terapii znany z dużych nowoczesnych klinik (np. gogle wirtualnej rzeczywistości czy EMDR). Zdaje się, że jesteśmy jedyną organizacją w kraju zapewniającą dostęp do takiego sprzętu pacjentowi wychodzącemy z kryzysu bezdomności.


6. Żegnamy.
Chociaż staramy się wrzucać aktualności na nasze media społecznościowe to jakoś z tym nie mogliśmy się przełamać. Za dużo emocji.
Czasem największym naszym marzeniem jest wreście paść do łóźka albo żeby doba miała co najmniej 30 godzin. Mimo wszystko każdego roku staramy się odwiedzić cmentarze na których pochowano naszych podopiecznych. Edukacyjne podróże ułatwiają nam postawienie znicza na pomorzu, śląsku, czy kielecczyźnie, a Warszawskie cmenatrze zawsze staramy się odwiedzić w okolicach świąt Zadusznych.
Niejednokrotnie pomagaliśmy też w zidentyfikowaniu zwłok. Jak narazie nasz "rekordzista" w miejskiej kostnicy na identyfikację czekał cztery lata. Dzięki skrupulatnej dokumentacji oraz relacjom wypracowanym z podopiecznymi ci ludzie mają szansę na godny pochówek. Staramy się też zawsze, żeby w okolicy Zaduszek i jeszcze raz w roku postawić znicz i uprzątnąć groby przynajmniej kilku z naszych podopiecznych, których nie ma już wśród nas.

Cele na 2024
1. Zakup nowszej karetki.
Ekologia i przepisy, które lada moment wejdą w życie spędzają nam sen z powiek. Tak samo skutecznie jak rdza, która wcina naszą obecną kareteczkę.
Wedle nowych przepisów musimy mieć ambulans wyprodukowany po 2012r. A jeśli jakimś cudem udałoby się kupić taką po 2015 roku to mamy spokój z przepisami nawet po 2028r.
Koszt zakupu to 80-100 tys. O resztę zadbamy dalej.
Obiecujemy kupić najsolidnieszy sprzęt, żeby służył jak najdłużej.

2. Kontynuacja prowadzenia gabinetu pschologa.
Tak jak pisaliśmy wyżej - jesteśmy chyba jedyną organizacją, która zapewnia dostęp do nowoczesnego sprzętu terapeutycznego. Chcielibyśmy móc robić to dalej, bo nasi podopieczni osiągają niesamowite rezultaty.
Koszt 3500zł/ mies

3. Zakup okularów progresywnych.
Pod koniec stycznia udało nam się zorganizować specjalistyczne badania wzroku i głowy dwóm naszym podopiecznym. Jeden z nich ma padaczkę i mocno popsute oczy. Nieodpowiednie okulary nasilają czestotliwość występowania ataków. Naszym marzeniem jest dać panu A. możliwość zmniejszenia ilości ataków.
Koszt 4600zł (chyba, że znacie kogoś, kto zrobi taniej - progresywne z akomodacją).

4. Wsparcie mieszkańców mieszkań treningowych.
Wprawdzie projekt finansowany jest z miasta, ale w momencie umieszczenia człowieka w mieszkaniu, kiedy nie ma nic, ani bielizny, ani zasiłku, ani nic to potrzebna są nakłady. Na przykład na żywność, czy jakiś podstawowy telefon do kontaktu z lekarzem, pracownikiem socjalnym czy pozyskania miejsca pracy.
Koszt ok 10tys/ rok.

6. Defibrylator
Na sam koniec, jak już wszyscy bedą zabezpieczeni, chcielibyśmy wymienić defibrylator z kardiomonitorem. Nasz jest już mocno wysłużony, a sprawny kariomonitor pomógł nam już nie raz wykryć wczesne oznaki chorób serca u naszych podopiecznych. Jeśli cel zostanie spełniony w tym roku to chicelibyśmy zrobić akcję profilaktyczną badania ekg i podstawowych parametrów, aby móc wcześniej zapobiegać niż leczyć.
Koszt ok 6 tys.

7. Zakup środków opatrunkowych na bierzące potrzeby.
Dzięki Wam i kilku firmom mamy zapewnione podstawowe środki opatrunkowe na jeszcze jakiś czas. Jednak specjalistycznych opatrunków zawsze jest niewiele. Chcielibyśmy móc zapewnić opatrunki, które niestety są drogie ale niezbędne do leczenia ran.
10-15 zł sztuka. ok 5tys/rok

