Your browser is out-of-date and some website features may not work properly.

We recommend updating your browser to the latest version.

On siepomaga.pl we use cookies and similar technologies (own and from third parties) for the purpose of, among others, the website proper performance, traffic analysis, matching fundraisers, or the Foundation website according to your preferences. Read more Detailed rules for the use of cookies and their types are described in our Privacy Policy .

You can define the preferences for storing and accessing cookies in your web browser settings at any time.

If you continue to use the siepomaga.pl portal (e.g. scroll the portal page, close messages, click on the elements located outside messages) without changing privacy-related browser settings, you automatically give us the consent to letting us and cooperating entities use cookies and similar technologies. You can withdraw your consent at any time by changing your browser settings.

By sprawne życie stało się rzeczywistością, nie wspomnieniem...

Michał Hućko

By sprawne życie stało się rzeczywistością, nie wspomnieniem...

Donate via text

to 75365
Text 0106914
6,15 zł (including VAT)
Donate via text now
Fundraiser goal:

Kompleksowa rehabilitacja i zakup sprzętu ortopedycznego

Fundraiser started by: Fundacja Moc Pomocy
Michał Hućko, 31 years old
Izdebki, podkarpackie
Stan po wypadku - liczne złamania, w tym kręgosłupa w odcinku lędźwiowym, wstrząs mózgu, uraz wielonarządowy
Starts on: 07 January 2021
Ends on: 08 July 2023

Fundraiser description

Moją rzeczywistość od zawsze definiował ruch. Tak spędzałem wolny czas, tak zarabiałem na utrzymanie moje i rodziny. Godziny spędzone na nogach dawały mi ogromną satysfakcję i poczucie, że moje życie ma swój własny bieg. 

Niestety, te czasy to dla mnie wspomnienie, zamierzchła przeszłość, do której wciąż wracam myślami. Jeden dzień, jedna chwila, obróciły wszystko, co budowałem latami w drobny mak. Pozostały mi wspomnienia i walka, od której zależy cała moja przyszłość. Wynik jest niepewny, ale ja w tym momencie, nie mam już nic do stracenia. 

Kiedy ktoś mnie pyta, co właściwie się wydarzyło, nie potrafię odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. Mój wypadek wydarzył się 12 września, a ja obudziłem się dopiero po 10 dniach. Przerażony i zdezorientowany dopiero wówczas zacząłem poznawać relację najbliższych. Mój strach zdawał się rosnąć z każdym wypowiedzianym słowem. Szczególnie że konsekwencje tamtych wydarzeń będę ponosił, przy odrobinie szczęścia jeszcze dług. A  jeśli los nie będzie łaskawy, przez to wydarzenie już zawsze będę niepełnosprawny. 

W wyniku poważnego wypadku doznałem złamania obu ud i podudzi, pęknięcia miednicy i zmiażdżenia kręgosłupa. Kiedy usłyszałem, co się stało, nie mogłem w to uwierzyć. Od tego momentu moje życie zupełnie się zmieniło, a ja poznaję świat wyłącznie z perspektywy wózka inwalidzkiego. Szybko przestałem sobie zadawać pytanie, “dlaczego ja?”. Bardzo chciałem odzyskać nadzieję, że nie wszystko dla mnie stracone, że mam jeszcze szansę na samodzielność. Ta wiara dodaje mi siły do walki. Na drodze stanęła jednak poważna przeszkoda. Rehabilitacja dająca możliwość pracy nad ciałem, intensywne zajęcia prowadzone przez specjalistów to ogromne koszty. Środki, których w obecnej sytuacji nie jestem zdobyć sam ani przy wsparciu najbliższych. Czas działa na moją niekorzyść, bo nawet krótka przerwa w terapii może mieć dla mnie poważne konsekwencje. 

Wyobrażasz to sobie? Nagle w wyniku wypadku tracisz świadomość. Kiedy otwierasz oczy jesteś w zupełnie innej rzeczywistości. Czynności, które do niedawna były naturalne, wymagają ogromnego wysiłku, realizacja pasji staje się niemożliwa. Praca jest poza zasięgiem. Pojawiają się kolejne bariery, a czasem też ból, który trudno wytrzymać. Najtrudniejsza jest świadomość, że jeśli już na zawsze pozostanę niesprawny większość moich zamierzeń, planów i marzeń zostanie zastąpionych brutalnie przerażającą rzeczywistością. Wiem, że taki wypadek mógłby przydarzyć się każdemu. Wiem, że na moim miejscu każdy z was chciałby trzymać się najmniejszej iskierki nadziei na to, że powrót do sprawności, do życia sprzed wypadku jest możliwy. I jeśli mi pomożesz, mogę zapewnić cię o tym, że nie zmarnuję możliwości rozpoczęcia wszystkiego na nowo.

Życie wystawiło mnie na próbę, a ja jestem gotowy zdać najtrudniejszy test, jednak potrzebuję pomocnej dłoni. Wsparcia tych, którym tragedie innych nie są obojętne. Moja szansa jest w zasięgu, muszę tylko wyciągnąć po nią ręce. By to było możliwe potrzebuję twojego wsparcia, bez tego nie dam rady.

Proszę, daj mi szansę, by wypadek nie zatrzymał mojej życiowej podróży do miejsc, które wciąż pozostają do odkrycia.

Donate via text

to 75365
Text 0106914
6,15 zł (including VAT)
Donate via text now

Help me promote this fundraiser

Baner na stronę

Follow important fundraisers