

Nie dopuść do tragedii! Ostatnia szansa dla Michałka!
Fundraiser goal: Operacja ortopedyczna w Niemczech, zakwaterowanie, sprzęt medyczny, orteza
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Operacja ortopedyczna w Niemczech, zakwaterowanie, sprzęt medyczny, orteza
Fundraiser description
Albo zapewnimy Michasiowi odpowiednie ortezy, opłacimy rehabilitację, albo 10-latek na zawsze przestanie chodzić!
Jak u większości chorych dzieci komplikacje u Michałka zaczęły się już podczas porodu. Mój synek był przetrzymany aż 9 dni. Mimo spadającego tętna lekarze nie zaczynali akcji porodowej. Od początku chciałam rodzić naturalnie, jednak w razie potrzeby, zagrożenia życia czy zdrowia, byłam skłonna z tego zrezygnować. Dziś wiem, że gdyby doszło do cesarki, Michaś nie mierzyłby się z takimi konsekwencjami… Pępowina owinęła mu się wokół szyi i podczas gdy ja starałam się, by wyszedł na świat, go podduszała.

Kiedy się urodził, jego ciało było fioletowe jak śliwka, a oczy całe przekrwione od popękanych naczynek. Mimo że doznał wylewu krwi do mózgu IV stopnia, podano mu szczepionki.
Cały czas badam i diagnozuję Michałka. Aktualnie wiem, że przez komplikacje okołoporodowe, zwapnienie mózgu, torbiel w lewej komorze, jego główka jest bardzo delikatna i przeciążona. Lekarze rozpoznali czterokończynowe mózgowe porażenie dziecięce i opóźnienie rozwoju psychoruchowego w stopniu znacznym. Synek nie mówi, ma małogłowie, padaczkę, porozumiewa się za pomocą gestów i tableta. Nie chodzi samodzielnie, ale w ortezkach potrafi zrobić krótki spacer.

Naszym największym zmartwieniem są niestety nóżki i bioderka. Michaś każdego dnia stopniowo traci możliwość chodzenia oraz stania. Przez za małe, zepsute ortezki nie doprostowuje kolan podczas chodzenia, co niszczy nóżki. Dodatkowo Michałka bioderko jest do operacji m.in. przez to, że w 35% staw jest poza panewką!
Jeśli nie zbiorę pieniędzy na operację Michałka, nie będę w stanie się nim zajmować. Mój kręgosłup powoli odmawia posłuszeństwa. Synek stale rośnie, a ja nie mam siły już go dźwigać. Jeśli nie zapewnię synkowi odpowiedniego zabezpieczenia nóżek, nie damy ortezek, które również rozciągają mięśnie, to dojdzie do przykurczy i Michał usiądzie na zawsze.
Bardzo proszę Cię o pomoc. Wózek Michała jest za mały, trzeszczy ze starości, potrzebujemy też pionizatora… Tyle jest tych wydatków, a ja samotnie wychowuję 2. dzieci. Finansowo już nie daję rady. Od wsparcia Dobrych Ludzi zależy przyszłość naszej rodziny.
Sylwia
