Mikołaj w każdej chwili może zapaść w śpiączkę i już się nie obudzić! Pomóż wygrać ten wyścig z czasem!

Nasz syn Mikołaj choruje na hiperinsulinizm wrodzony. Do tej pory wystarczyło nam leczenie farmakologiczne – tabletki i zastrzyk raz w miesiącu – ale nasza sytuacja drastycznie się pogorszyła. A zaczęło się od wirusa.

Synek najprawdopodobniej złapał go w przedszkolu. Wymiotował, pojawiła się biegunka, w sobotę wieczór stał się ospały, jadł, ale zaraz znów wymiotował. Wiedzieliśmy, że przełoży się to na cukier, dlatego już w niedzielę pojechaliśmy do szpitala… I jesteśmy tam do dzisiaj.

Lekarze podali sterydy i kroplówki, po których Mikołaj trochę odżył, ale cukier dalej jest niestabilny. Przez 3 tygodnie sytuacja się nie zmienia, lekarze rozkładają ręce, a my każdego dnia boimy się o naszego synka. W każdej chwili może zapaść w śpiączkę i już się nie obudzić…

Staramy się o specjalistyczne badanie w Niemczech, które potwierdzi tzw. „guzy insulinowe” na trzustce, ponieważ takie mamy podejrzenie, ale pojawił się problem. Klinika nie wykona go bez aktualnych badań genetycznych zarówno Mikołaja, jak i naszych – rodziców.

Takie badanie musimy wykonać prywatnie, a jego koszt to około 10 000 złotych! Kolejna przeszkoda to dojazd do kliniki. Mikołaj jest w bardzo złym stanie, dlatego szukamy sposobu, by dostać się do niej transportem medycznym, a to kolejne wydane tysiące.

Nie wiemy, co dzieje się z naszym synem. Dostępne badania nie potrafią wykluczyć ani potwierdzić podejrzeń, dlatego nasza jedyna nadzieja to klinika za granicą. Dlatego błagamy o pomoc. Jesteśmy bezradni, a bez kosztownych badań nic się nie ruszy.

Prosimy, pomóż nam uratować życie synka.

Rodzice Mikołaja