

Nie pozwól, by ból wrócił! Pomóż Monice!
Fundraiser goal: Roczne leczenie i rehabilitacja, napęd elektryczny do wózka
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Roczne leczenie i rehabilitacja, napęd elektryczny do wózka
Fundraiser description
Mam na imię Monika i od urodzenia choruję na dziecięce mózgowe porażenie czterokończynowe. W moim życiu przeszłam już kilka skomplikowanych operacji, w tym 2 na nogi. Cały czas walczę o lepsze jutro, żebym w przyszłości była w jak największym stopniu samodzielna i niezależna...
Moje dzieciństwo mijało w szpitalach i na rehabilitacjach. Na oddziale, w towarzystwie pielęgniarek – tak spędzałam kolejne urodziny. Raczkowałam i z tej perspektywy poznawałam świat... Zrobić pierwszy krok i chodzić jak każde inne zdrowe dziecko – tylko o tym marzyłam. Nie rozumiałam, dlaczego brutalny los odebrał mi tę szansę, a innym pozwolił cieszyć się zdrowiem...

Mózgowe porażenie dziecięce to bardzo skomplikowana choroba. Póki co nie ma na nią skutecznego lekarstwa, dzięki któremu mogłabym sprawnie funkcjonować, chodzić i cieszyć się życiem jak każdy zdrowy człowiek.
W wieku 7 lat przeszłam operację nóg, dzięki której zostałam spionizowana i zaczęłam chodzić o kulach. Niestety, to nie był koniec batalii o zdrowie, ale dopiero kolejny trudny początek. Chore nogi nie mogły się same poruszać, więc chodząc o kulach, cały ciężar ciała opierałam na rękach. To doprowadziło do ich osłabienia oraz dramatycznego w skutkach skrzywienia kręgosłupa…
Do niedawna groziło mi poruszanie się wyłącznie przy pomocy wózka inwalidzkiego, ponieważ moje ciało niedomagało... Jedyną szansą była dla mnie kolejna operacja. Na szczęście dzięki ludziom o cudownych sercach udało się ją przeprowadzić! Później, również dzięki Waszemu wsparciu, rozpoczęłam rehabilitację, by nie zaprzepaścić efektów zabiegu.
Niestety, moja walka się nie kończy. Potrzebuję kontynuacji rehabilitacji, dzięki której robię bardzo duże postępy. Bez regularnych ćwiczeń wrócą okrutny ból nóg i podkurcze w kolanach, które uniemożliwią mi chodzenie. Jedynym lekarstwem jest rehabilitacja i dalsze leczenie. Mimo że robię duże postępy, moje nogi wciąż są słabe i dlatego wspomagam się wózkiem. Potrzebuję do niego napędu, aby sprawniej się poruszać.
Mój tata nie żyje już od wielu lat, a ja mieszkam z moją schorowaną mamą. Chcę walczyć, ale potrzebuję pomocy. Z całego serca proszę moich dobrych aniołów o wsparcie zbiórki...
Monika

