

Białaczka zabija! Przeszczep szpiku to jedyna szansa!
Fundraiser goal: ratowanie życia - przeszczep szpiku w Turcji
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: ratowanie życia - przeszczep szpiku w Turcji
Fundraiser description
Nasza historia zaczęła się w czerwcu 2022 roku, kiedy moja wesoła i wesoła córka Muslima, która ma teraz zaledwie 5 lat, zaczęła znikać na naszych oczach: początkowo nie chciała jeść, z każdym dniem była coraz słabsza, na jej nogach pojawiały się siniaki, jeździliśmy do szpitali, długo ustalaliśmy diagnozę, ale lekarze nie mogli znaleźć przyczyny pogorszenia się stanu zdrowia. Wtedy zaczęły pojawiać się wysokie gorączki. Temperatura wcale nie spadła i trafiliśmy do szpitala. Lekarze postawili straszną diagnozę, która podzieliła nasze życie na PRZED i PO...

Zdiagnozowano ostrą białaczkę limfatyczną T-komórkową…. Rak krwi... Zemdlałam, bo nie miałam pojęcia, że mamy szansę uratować córkę, myślałam, że już ją straciliśmy, że śmierć wkrótce ją zabierze. Odchodziłam od zmysłów będąc jeszcze w zszpitalu. Potem odbyłam rozmowę z lekarzem, który dał nadzieję na powrót córki do zdrowia. W tamtym czasie w głowie miałam mętlik.
Po 2 dniach Muslima zachorowała tak bardzo, że trafiła na intensywną terapię, jej narządy przestały działać, leżała na intensywnej terapii przez długi czas – moja maleńka córeczka leżała tak bez odruchu życia! Nie pozwolono mi się z nią widzieć, mogłem spędzić noc na oddziale intensywnej terapii i modlić się do Boga, aby zwrócił mi córkę.

Dzięki cudowi Pana narządy mojej córki zaczęły pracować i kontynuowaliśmy leczenie.
Mieszkaliśmy wtedy w Turcji, ojciec Muslimy początkowo opłacał leczenie córki, jednak kiedy lekarze stwierdzili, że organizm córki nie nadaje się do standardowego leczenia, że potrzebny jest kosztowny przeszczep szpiku kostnego, ojciec bezlitośnie opuścił mnie i swoją córkę i zostawił nas na łaskę losu....
Świat uginał się pod moimi stopami, na rękach umierająca córka – kierowani jesteśmy do kliniki Medical Park. Koszt przeszczepu szpiku to 80 000 dolarów… A my nie mamy zupełnie środków nawet na poszukiwanie dawcy… Sprzedałam wszystko, co miałam, bliscy pomogli mi rozpocząć terapię przed przeszczepem, w nadziei, że uda nam się zebrać 80 000 dolarów na przeszczep w Medical Park w Antalyi.
Moja córka jest dla mnie jedyną osobą na tym świecie, modlę się do Boga, pomóż zebrać pieniądze na przeszczep. Mam tylko miesiąc, inaczej moja mała córeczka umrze!
Ze łzami w oczach, ale z wielką wiarą – mama