
Guz wielkości SZKLANKI w brzuszku 9-letniej Nikolki❗️Pomóż pokonać zabójczego przeciwnika!
Fundraiser goal: diagnostyka nowotworu i leczenie onkologiczne Nikolki
Fundraiser goal: diagnostyka nowotworu i leczenie onkologiczne Nikolki
Fundraiser description
Zeszłoroczne wakacje skończyły się dla nas koszmarem! U mojej córeczki Nikolci pod koniec sierpnia wykryto ogromny guz w brzuszku! Tak zaczęło się inne życie - na oddziale onkologii... Niestety nowotwór powrócił, by zaatakować ponownie, a my wciąż nie wiemy, z jakim śmiertelnym wrogiem się mierzymy... Bardzo potrzebujemy Waszej pomocy, by uratować Nikolcię!
Pod koniec sierpnia los połączył nas na dobre z Oddziałem Onkologii w Katowicach... Zaczęło się od tego, że Nikolka skarżyła się na ból kręgosłupa w odcinku lędźwiowym. Najpierw myśleliśmy, że po prostu źle spała... Potem zaczęła ją boleć nóżka - najpierw kostka, potem kość piszczelowa, a następnie już po prostu prawa i lewa noga. Nie chciała jeść... Lekarze szukali przyczyny, a ból rósł na sile.

24 sierpnia przyjęto nas do szpitala. Tam podczas badania o 9 rano lekarz wyczuł w brzuszku Nikolki guz... Następnego dnia byliśmy już na oddziale onkologii. Okazało się, że w brzuszku tak drobnej dziewczynki wyrósł guz o pojemności szklanki! Córeczkę bolały plecy, bo guz rozpychał się i był tak wielki! Rozwalił 4. krąg w kręgosłupie, po czym rozprzestrzeniał się dalej, uciskając na jelita, nerki i pęcherz... Padła pierwsza diagnoza - neuroblastoma! Jeden z najgorszych nowotworów dziecięcych... Błyskawiczna decyzja o podaniu chemioterapii i sterydów.
Nikolcia przyjęła 3 cykle chemii, potem przeszła ciężką operację usunięcia guza. Wcześniej ścięła osłabione chemią włosy.... W przebrnięciu ciężkich chwil pomogli tata i dziadek, pozbywając się też swoich włosów. Potem czwarty cykl chemii... I tu sprawy się komplikują, i zmuszają nas do założenia zbiórki, czego długo nie chcieliśmy zrobić mimo licznych sugestii... Broniliśmy się przed tym, sądząc, że są ludzie w bardziej dramatycznej sytuacji niż nasza Nikolka, a my damy radę sobie sami, bez niczyjej pomocy...
Neuroblastoma to wyjątkowo złośliwy i bardzo agresywny nowotwór układu nerwowego. Od niego leczenie się zaczęło, w niego celowana była chemia. Tymczasem po operacji guz został badany i okazało się, że jest podejrzenie innego nowotworu - struniaka, co oznacza zupełnie inny tryb leczenia! Próbka guza została wysłana do Warszawy... Wynik okazał się niejednoznaczny - nowotwór miał cechy struniaka, ale też innego typu nowotworu!

Wróg, który zaatakował Nikolkę, jest wyjątkowo podstępny... Katowicki szpital i nasza kochana pani onkolog i pani docent w trosce o zdrowie Nikolki zaleciły przebadanie go za granicami kraju. W Polsce już nie ma możliwości zdiagnozować go dokładnie, co jest kluczowe dla wdrożenia leczenia. Czekaliśmy ze spokojem na informacje... Wróciła chwilowa normalność, odetchnęliśmy od oddziału od widoku bólu i cierpienia w nadziei na koniec... W lutym rezonans kontrolny - CZYSTO! Szczęśliwi wróciliśmy do domu... Aż tu nagle pod koniec marca drętwienie stopy i potworny ból! Ponowny rezonans, tym razem dramatyczne wieści - wróg wraca. WZNOWA! Bez wyników histopatologicznych z Niemiec lekarze mają związane ręce...
Nie mamy wyjścia, musimy prosić o pomoc... Do tej pory dawaliśmy sobie radę sami, lecz teraz czeka nas wydatek na pokrycie badań histopatologicznych w Niemczech, a niewykluczone, że również zagraniczne leczenie... Kiedyś byliśmy w miarę spokojni o jutro, wiedzieliśmy przynajmniej, z kim walczymy. Teraz nie wiemy... Nikolkę zaatakował prawdopodobnie bardzo rzadki nowotwór. Z niepokojem patrzymy w przyszłość i bardzo się martwimy. Jedno jest pewne, musimy być przygotowani na każdy scenariusz.

Nowotwór atakuje, już rozsmakował się w 4. kręgu i zniszczył go, powodując całkowite spustoszenie... Nikolka musiała poruszać się na wózku inwalidzkim, teraz konieczna jest stabilizacja kręgosłupa w gorsecie ortopedycznym, jest możliwość złamania... Ciężko jej podnieść nogę, poza leczeniem czeka ją długa rehabilitacja.
Nieśmiało proszę o wpłaty, o udostępnienia, jeśli w Waszym sercu znajdzie się miejsce na współczucie dla Nikolki i chęć pomocy. Przed nami długa walka o życie, ale musimy ją wygrać...
Nikolka jest pogodna i dzielna, nagrywa dużo filmów ze szpitala, bo chce przekazać swoim językiem, językiem dziecka, jak wygląda ta walka od jej strony. Pragnie również wspierać inne chore inne dzieci, aby nie czuły się z tym wszystkim same. Każdy gest wsparcia i komentarz wywołuje u Nikolki uśmiech i dodaje sił do dalszej walki.

