Nagłe zatrzymanie krążenia zabrało to, co najważniejsze – zdrowie. Pomóż!

Leczenie i rehabilitacja
Ends on: 26 July 2023
Fundraiser description
Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Dźwięk telefonu, zrozpaczony głos po drugiej stronie i informacja, która dosłownie zwaliła mnie z nóg: “Oliwier chyba umiera… Lekarze ratują mu życie, zabrali go do szpitala!’ Nasze spokojna i szczęśliwa sielanka została brutalnie przerwana. W drodze do szpitala byłam przerażona. Modliłam się, żeby to był tylko zły sen, który zaraz się zakończy. Tak bardzo się wtedy myliłam...
Oliwier miał wtedy 11 miesięcy. Obudził się jak zwykle wcześnie rano. Zjadł kaszkę, bawił się zabawkami. Nic nie wskazywało, że za chwilę wydarzy się taka tragedia. Poszedł na drzemkę, po której obudził się z wielkim płaczem. Był cały siny…
Nie było mnie wtedy w domu. Wiem, że mój brat podjął się resuscytacji, gdy czekano na przyjazd karetki. Tam kontynuowano walkę o jego życie. Przez ponad 2 tygodnie Oliwier leżał w śpiączce podłączony do respiratora. Te chwile wspominam jak zły sen, koszmar… Niestety, ten sen trwa do dzisiaj i nigdy już się z niego nie wybudzimy.
Lekarze nie wiedzą, co było przyczyną nagłego zatrzymania krążenia. Niestety niedotlenienie mózgu doprowadziło do czterokończynowego dziecięcego porażenia mózgowego. Wiele razy badano Oliwiera pod kątem epilepsji, jednak badania nic nie wykazały. Sprawdzano także serce – tu również wszystko w porządku.
Długo nie potrafiłam pogodzić się z tą sytuacją. Oliwier urodził się zdrowy. Był wesołym i szczęśliwym dzieckiem. Nie chorował, rozwijał się prawidłowo. W jednej chwili los postanowił sobie tak okrutnie ze mnie zadrwić. Nie mogłam się jednak poddać. Musiałam udźwignąć to wszystko i zapewnić synkowi odpowiednie leczenie i rehabilitację.
Dlatego od lat uczęszczamy na zajęcia z rehabilitantem. Oliwier chodzi także do ośrodka rewitalizacyjno-wychowawczego. Niestety liczba refundowanych rehabilitacji jest zbyt mała. Chciałabym móc zapewnić synkowi prywatne spotkania, podczas których mógłby ćwiczyć w domu. Niestety, choć od lat robię wszystko, co w mojej mocy, nie mam wystarczających środków. Każda złotówka, każdy rodzaj wsparcia i słowa otuchy znaczą dla mnie naprawdę wiele.
Już teraz z całego serca dziękuję!
Karolina, mama Oliwiera