By guz mózgu nie odebrał nadziei... Oskar potrzebuje pomocy❗️

Oskar ma w głowie guza, glejaka, nieoperacyjnego. 27 stycznia tego roku nasz świat zaczął się walić. To wtedy nasz synek trafił do szpitala i już tam został… Gdy zapadła diagnoza, grunt usunął nam się spod stóp. Wtedy pierwszy raz w życiu poznaliśmy, co to znaczy naprawdę się bać...

Zaczęło się od bóli głowy i wymiotów. Już wtedy czułam, że coś jest nie tak, ale nie chciałam dopuszczać do siebie myśli o najgorszym... Gdy wymioty nie przechodziły, a pojawił się ból głowy, pojechaliśmy do szpitala na SOR. Lekarze od razu zdecydowali o tomografii komputerowej. Wykazała silne wodogłowie! Potem był rezonans magnetyczny. Wyniki badania zmroziły nam krew w żyłach - w główce naszego synka jest guz! 

W CZD w Warszawie na podstawie obrazu guz został określony jako glejak. Znajduje się w najgorszym miejscu - w pniu mózgu, dokładnie w śródmózgowiu. Właśnie dlatego nie można go wyciąć - ryzyko jest zbyt duże… Nie było czasu do stracenia, Oskarek pojechał na operację odbarczania główki z nadmiaru płynu mózgowo-rdzeniowego poprzez zamontowanie mostu Richama. Tylko tyle można było zrobić…

Na szczęście po tej operacji ustąpiły wszystkie dolegliwości, Oskar czuje się dobrze, wygląda jak zdrowe dziecko. W jego mózgu nadal jednak jest guz - bomba, która w każdej chwili może wybuchnąć! Odradzono nam biopsję, bo mogła spowodować dalsze komplikacje. Teraz jesteśmy jak w zawieszeniu… Niedługo minie dwa miesiące od diagnozy, a my nadal niewiele więcej wiemy. Jeździmy na różne badania kontrolne, konsultujemy też synka na własną rękę z najlepszymi specjalistami w kraju. Nie wykluczamy też wyjazdu na leczenie zagraniczne. Zrobimy wszystko, by ratować synka! Jeśli tylko się da, musimy pozbyć się nowotworu z jego główki! 

Cały czas szukamy ratunku, wiedząc już, że to pochłonie ogromne koszty. Czekamy na dalszą diagnostykę, wykonywane są rezonanse poszczególnych części ciała w obawie przed przerzutami. Jesteśmy na etapie dodatkowych konsultacji neurochirurgicznych w Katowicach oraz Bydgoszczy u znanych neurochirurgów celem zweryfikowania ustaleń, oraz dalszego leczenia. 

Będziemy robić wszystko, co się da, aby tego guza zniszczyć, aby już nie zagrażał naszemu synkowi.... Dalszy plan leczenia jeszcze nie jest dokładnie znany. W marcu 2020 mamy dwie zaplanowane wizyty neurochirurgiczne. Jesteśmy w ferworze walki, walki o naszego Oskara. Dlatego prosimy - bądźcie z nami w tym najtrudniejszym czasie…

Renata, mama Oskara