Your browser is out-of-date and some website features may not work properly.

We recommend updating your browser to the latest version.

On siepomaga.pl we use cookies and similar technologies (own and from third parties) for the purpose of, among others, the website proper performance, traffic analysis, matching fundraisers, or the Foundation website according to your preferences. Read more Detailed rules for the use of cookies and their types are described in our Privacy Policy .

You can define the preferences for storing and accessing cookies in your web browser settings at any time.

If you continue to use the siepomaga.pl portal (e.g. scroll the portal page, close messages, click on the elements located outside messages) without changing privacy-related browser settings, you automatically give us the consent to letting us and cooperating entities use cookies and similar technologies. You can withdraw your consent at any time by changing your browser settings.

Tragedia nie do opisania... Mama Piotrusia walczy o jego życie, pomóż❗️

Piotr Bieńkowski

Tragedia nie do opisania... Mama Piotrusia walczy o jego życie, pomóż❗️

Donate via text

to 75365
Text 0164137
6,15 zł (including VAT)
Donate via text now
Fundraiser goal:

Leczenie i rehabilitacja

Fundraiser organizer: Fundacja Siepomaga
Piotr Bieńkowski, 18 years old
Trzcianka, wielkopolskie
Mózgowe porażenie dziecięce, przewlekła niewydolność oddechowa, padaczka, zaniki mięśniowe
Starts on: 01 December 2021
Ends on: 07 June 2023

Previous fundraisers:

Piotr Bieńkowski
90 242,00 zł ( 100.98% )
2694 donors
02.06.2018 - 08.11.2020

Rehabilitacja i masaże, żywienie, likwidacja barier, sprzęt medyczny

90 242,00 zł ( 100.98% )

Rehabilitacja i masaże, żywienie, likwidacja barier, sprzęt medyczny

Fundraiser description

Wszyscy skreślili Piotrusia. Wszyscy, poza mną… Jestem mamą chłopca, który świata nie obchodzia. Już 18 lat walczę o każdy kolejny dzień jego życia, by było ono jak najlepsze, jak najmniej bolesne… Niestety, choć tak bardzo się staram, nie daję już rady. Bardzo proszę o pomoc…

Od 8 lat jesteśmy tylko my dwoje. Wychowuję Piotrusia sama. Brakuje nam na wszystko… Ojciec dziecka nie interesuje się nim. Twierdzi, że rehabilitacja jest mu niepotrzebna… Nie uczestniczy w naszym życiu, nie pomaga. Za to składa co chwila wnioski o obniżenie alimentów na syna. Na ostatniej rozprawie sądowej usłyszałam z jego ust, że Piotrka trzeba oddać do ośrodka. Ja nigdy się na to nie zgodzę! Będę opiekować się moim synem, na ile Bóg da mi sił. Prędzej umrę, niż oddam swoje dziecko… 

Piotr Bieńkowski

Czasami przychodzi mi przez myśl, że przecież mógłby być zdrowy… Kto popełnił błąd? Kazali mi rodzić naturalnie w 24 tygodniu ciąży, bo powiedziano, że z takimi wadami dziecko i tak nie przeżyje… Miałam podtrzymywaną ciążę bez wód płodowych przez 6 dni. A gdy Piotruś się urodził, okazało się, że nie ma wad wrodzonych, jak mówili lekarze! Ale jego stan funkcjonowania w ciele matki bez wód płodowych był krytyczny…

Piotruś walczył od momentu przyjścia na świat. Niewykształcone w pełni płuca nie radziły sobie z oddychaniem, doszło do krwawienia wewnątrzczaszkowe III stopnia, kilkakrotne miał transfuzje krwi. W inkubatorze spędził 46 dni. Walczył i dalej walczy o każdy oddech, tak bardzo chce żyć! Już 17 lat...

Dzieci takie, jak mój syn, otwierają bramy do nieba. Uczą dobra, bezinteresownej miłości… Było trudno, ale jakoś żyliśmy. Ale 4 lata temu stan Piotrusia nagle się pogorszył… Wystarczyło, że na chwilę wyszłam, a Piotruś zaczął umierać! Cudem wyrwaliśmy go ze szponów śmierci, jednak już nigdy nie będzie jak dawniej...

Piotr Bieńkowski

Dziś synek żyje dzięki maszynom, oddycha za pomocą respiratora. Musiałam błyskawicznie nauczyć się być pielęgniarką, nie odstępuję Piotrusia na krok. W nocy wstaję po 10 razy, bo włącza się alarm, że synek znów nie oddycha. Wyrywam dobie 2-3 godziny na sen, na więcej nie mam czasu. A i wtedy boje się zasypiać…

Raz w tygodniu, czasem częściej, Piotruś zaczyna się dusić. Każda noc to koszmar, lęk o synka towarzyszy mi cały czas. Boję się, że kiedyś ze zmęczenia padnę i nie usłyszę niemego wołania o pomoc… Nadzieja tylko w tym, że sprzęt nie zawiedzie i włączy się jak zwykle alarm...

Nasz dzień to nieustanne odsysanie wydzieliny z górnych dróg oddechowych oraz z tracheotomii, nawilżanie jamy ustnej, karmienie pozajelitowe. Nawet na krok nie mogę odstąpić syna… Piotruś przyjmuje posiłki wysokobiałkowe i wszystko, co zawiera dużo kalorii. Bardzo dużo pieniędzy schodzi mi na NutriDrinki i inne specjalistyczne pożywienie. 

Walczę każdego dnia o godne życie mojego dziecka, ale brakuje nam niemal na wszystko. Bez pomocy dobrych ludzi nie poradzę sobie z kolejnym miesiącem… Roczna rehabilitacja i opieka nad synkiem to koszt nawet 130 tysięcy złotych. Moje zdrowie się sypie, mam zwyrodnienie kręgosłupa od wieloletniego dźwigania i zakaz podnoszenia syna. Ale jak inaczej mam się nim zajmować...

Chciałabym przychylić nieba synkowi, staram się to robić każdego dnia. Jest moim całym światem, dlatego z całego serca proszę - pomóżcie mi walczyć o jego życie… Nie wyobrażam sobie, że jego oczka, tak pełne życia i radości, mimo wszystkich trudów, miałyby zamknąć się na zawsze. 

Janina, mama Piotrusia


*Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

Donate via text

to 75365
Text 0164137
6,15 zł (including VAT)
Donate via text now

Help me promote this fundraiser

Baner na stronę

Follow important fundraisers