Piotr Bieńkowski - main photo

Tragedia nie do opisania... Mama Piotrusia walczy o jego życie, pomóż❗️

Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja

Fundraiser organizer:
Piotr Bieńkowski, 21 years old
Trzcianka, wielkopolskie
Mózgowe porażenie dziecięce, przewlekła niewydolność oddechowa, padaczka, zaniki mięśniowe
Starts on: 1 December 2021
Ends on: 17 December 2025
PLN 101,084(70.77%)
9 days leftStill needed: PLN 41,759
DonateDonated by 1813 people
Donate via text
Phone number
75365
Text
0164137
Cost PLN 6.15 gross (including VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-Mobile

Pledge 1.5% of tax to me

KRS0000396361
Purpose of 1.5% of tax0164137 Piotr
Available payment methods:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regular support provides Piotr a sense of security and help in a difficult situation, also after the end of the fundraiser.

Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja

Fundraiser organizer:
Piotr Bieńkowski, 21 years old
Trzcianka, wielkopolskie
Mózgowe porażenie dziecięce, przewlekła niewydolność oddechowa, padaczka, zaniki mięśniowe
Starts on: 1 December 2021
Ends on: 17 December 2025

Fundraiser description

Wszyscy skreślili Piotrusia. Wszyscy, poza mną… Jestem mamą chłopca, który świata nie obchodzia. Już 18 lat walczę o każdy kolejny dzień jego życia, by było ono jak najlepsze, jak najmniej bolesne… Niestety, choć tak bardzo się staram, nie daję już rady. Bardzo proszę o pomoc…

Od 8 lat jesteśmy tylko my dwoje. Wychowuję Piotrusia sama. Brakuje nam na wszystko… Ojciec dziecka nie interesuje się nim. Twierdzi, że rehabilitacja jest mu niepotrzebna… Nie uczestniczy w naszym życiu, nie pomaga. Za to składa co chwila wnioski o obniżenie alimentów na syna. Na ostatniej rozprawie sądowej usłyszałam z jego ust, że Piotrka trzeba oddać do ośrodka. Ja nigdy się na to nie zgodzę! Będę opiekować się moim synem, na ile Bóg da mi sił. Prędzej umrę, niż oddam swoje dziecko… 

Piotr Bieńkowski

Czasami przychodzi mi przez myśl, że przecież mógłby być zdrowy… Kto popełnił błąd? Kazali mi rodzić naturalnie w 24 tygodniu ciąży, bo powiedziano, że z takimi wadami dziecko i tak nie przeżyje… Miałam podtrzymywaną ciążę bez wód płodowych przez 6 dni. A gdy Piotruś się urodził, okazało się, że nie ma wad wrodzonych, jak mówili lekarze! Ale jego stan funkcjonowania w ciele matki bez wód płodowych był krytyczny…

Piotruś walczył od momentu przyjścia na świat. Niewykształcone w pełni płuca nie radziły sobie z oddychaniem, doszło do krwawienia wewnątrzczaszkowe III stopnia, kilkakrotne miał transfuzje krwi. W inkubatorze spędził 46 dni. Walczył i dalej walczy o każdy oddech, tak bardzo chce żyć! Już 17 lat...

Dzieci takie, jak mój syn, otwierają bramy do nieba. Uczą dobra, bezinteresownej miłości… Było trudno, ale jakoś żyliśmy. Ale 4 lata temu stan Piotrusia nagle się pogorszył… Wystarczyło, że na chwilę wyszłam, a Piotruś zaczął umierać! Cudem wyrwaliśmy go ze szponów śmierci, jednak już nigdy nie będzie jak dawniej...

Piotr Bieńkowski

Dziś synek żyje dzięki maszynom, oddycha za pomocą respiratora. Musiałam błyskawicznie nauczyć się być pielęgniarką, nie odstępuję Piotrusia na krok. W nocy wstaję po 10 razy, bo włącza się alarm, że synek znów nie oddycha. Wyrywam dobie 2-3 godziny na sen, na więcej nie mam czasu. A i wtedy boje się zasypiać…

Raz w tygodniu, czasem częściej, Piotruś zaczyna się dusić. Każda noc to koszmar, lęk o synka towarzyszy mi cały czas. Boję się, że kiedyś ze zmęczenia padnę i nie usłyszę niemego wołania o pomoc… Nadzieja tylko w tym, że sprzęt nie zawiedzie i włączy się jak zwykle alarm...

Nasz dzień to nieustanne odsysanie wydzieliny z górnych dróg oddechowych oraz z tracheotomii, nawilżanie jamy ustnej, karmienie pozajelitowe. Nawet na krok nie mogę odstąpić syna… Piotruś przyjmuje posiłki wysokobiałkowe i wszystko, co zawiera dużo kalorii. Bardzo dużo pieniędzy schodzi mi na NutriDrinki i inne specjalistyczne pożywienie. 

Walczę każdego dnia o godne życie mojego dziecka, ale brakuje nam niemal na wszystko. Bez pomocy dobrych ludzi nie poradzę sobie z kolejnym miesiącem… Roczna rehabilitacja i opieka nad synkiem to koszt nawet 130 tysięcy złotych. Moje zdrowie się sypie, mam zwyrodnienie kręgosłupa od wieloletniego dźwigania i zakaz podnoszenia syna. Ale jak inaczej mam się nim zajmować...

Chciałabym przychylić nieba synkowi, staram się to robić każdego dnia. Jest moim całym światem, dlatego z całego serca proszę - pomóżcie mi walczyć o jego życie… Nie wyobrażam sobie, że jego oczka, tak pełne życia i radości, mimo wszystkich trudów, miałyby zamknąć się na zawsze. 

Janina, mama Piotrusia

 


*Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

Select a tag
Sort by
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 50

    Kochani, sercem jestem z Wami

  • Ewelina
    Ewelina
    Share
    PLN 100
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 100
  • Anonymous
    Anonymous
    Share
    PLN 20
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN X
  • Anonymous
    Anonymous
    Share
    PLN X