

Kochający tata i oddany mąż potrzebuje pomocy w walce o powrót do zdrowia i sprawności! Razem dla Piotra!
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja, przystosowanie łazienki do osoby niepełnosprawnej
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja, przystosowanie łazienki do osoby niepełnosprawnej
Fundraiser description
Nasza rodzina przechodzi właśnie najtrudniejszy czas w życiu. Wszystko zaczęło się tak niespodziewanie i niepozornie – od objawów przypominających grypę żołądkową. Piotr – mój ukochany mąż i tata naszych dzieci, tak jak każdy myślał, że to po prostu minie i już niedługo poczuje się lepiej. Niestety, sytuacja szybko się pogorszyła. Gdy przyjechała karetka, w pierwszym szpitalu uznano, że jego stan jest na tyle poważny, że musi zostać natychmiast przetransportowany helikopterem do większej placówki na blok operacyjny…
W szpitalu lekarze rozpoczęli dramatyczną walkę o życie naszego Piotra. Pierwsza operacja, trwająca aż 6 godzin, dotyczyła rozwarstwienia aorty i była obarczona ogromnym ryzykiem. Po niej mąż trafił na oddział intensywnej terapii, gdzie spędził 17 dni – to były najdłuższe i najtrudniejsze dni w naszym życiu, które na zawsze pozostaną w naszej pamięci.
Po usłyszeniu diagnozy wiedzieliśmy, że nie możemy się poddać. Zdecydowaliśmy, że będziemy walczyć o jego życie do samego końca. Nasza córka spędziła z Piotrem pierwsze dwie noce na OIOM-ie, ponieważ bała się go zostawić nawet na chwilę. Były to noce pełne strachu i modlitwy.

Od lekarzy dowiedziałam się, że statystyki dla takich przypadków są bezlitosne – 50% chorych umiera w ciągu pierwszych 48 godzin, a kolejne 40% w następnych dniach… Tata znalazł się w grupie zaledwie kilku procent osób, które przeżywają. Był to prawdziwy cud.
Po 17 dniach na OIOM-ie nadszedł dzień, w którym został przeniesiony na oddział neurologii. Tam codziennie z córką masowałyśmy jego nogi, w których stracił czucie. W lewej nodze udało się je przywrócić, ale nadal nie potrafił nią poruszać. Prawa noga wciąż sprawiała wiele problemów, a my codziennie pracowaliśmy nad poprawą jego stanu.
Po 12 dniach lekarze zorganizowali dla Piotra miejsce w jednym z najlepszych szpitali rehabilitacyjnych. Dostanie się tam było prawdziwym cudem. Jeden z lekarzy powiedział wtedy córce: „Dziecko, nie martw się o nic, ja wszystko załatwię”. W ciągu zaledwie tygodnia zorganizowano miejsce w szpitalu oraz transport. Po miesiącu leżenia rozpoczęła się intensywna rehabilitacja.

Po paru tygodniach okazało się niezbędne przeniesienie mojego męża do szpitala w Olsztynie. To tam rozpoczęła się dalsza rehabilitacja, która trwała około 2 miesięcy Były widoczne postępy, ale nagle okazało się, że Piotr ma problem z wysoką krzepliwością krwi, co uniemożliwiło kontynuację ćwiczeń. Po tygodniu na oddziale kardiologii został wypisany do domu z zaleceniem konsultacji z chirurgiem naczyniowym. W ciągu kilku dni odbyła się konsultacja, podczas której lekarz stwierdził, że mąż może kontynuować rehabilitację…
Obecnie Piotr przebywa w domu, gdzie staramy się ćwiczyć samodzielnie każdego dnia. Niestety, nasz dom nie jest dostosowany do jego potrzeb. Szczególnym problemem jest łazienka, która wymaga remontu. Chcielibyśmy wyposażyć w kabinę prysznicową, uchwyty i inne udogodnienia, które pozwolą mężowi na samodzielność i większy komfort. Dodatkowo Piotr nadal potrzebuje rehabilitacji pod okiem specjalistów, dlatego chcielibyśmy, żeby skorzystał ze specjalistycznego turnusu rehabilitacyjnego, który daje szansę na powrót męża do sprawności.
Prosimy Was o wsparcie… To, że mój mąż żyje jest prawdziwym cudem – wierzę, że uda się nam dokonać kolejnego i przywrócić mu sprawność. Wierzę, że dzięki dobru Waszych serc i otoczeniu troską rodziny – Piotr ma szansę na lepsze jutro.
Kochająca żona wraz z rodziną