

Wierzymy, że Piotruś w końcu stanie na nogi❗️Potrzebna Twoja pomoc❗️
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja
Fundraiser description
Piotruś każdego dnia walczy o lepsze jutro. Codzienna rehabilitacja, wyjazdy do specjalistów, niezbędny sprzęt, turnusy... To wszystko kosztuje ogromne pieniądze. Nasz codzienny budżet nie wystarcza na pokrycie kosztów wszystkich niezbędnych terapii synka. Dlatego znów musimy poprosić o Twoją pomoc.
Czterokończynowe, spastyczne porażenie mózgowe nigdy nie pozwoli mu na prawidłowy, normalny rozwój, ale to nie jedyna przeszkoda. U synka zdiagnozowano wadę genetyczną zespół Klinefeltera, którego specyfika dodatkowo obciąża rozwój synka. Naszym marzeniem jest usłyszeć z ust synka słowa „mama" i „tata"...

Zobaczyć, jak stawia swoje pierwsze kroczki... Uparcie do tego dążymy i wierzymy, że dzięki rehabilitacji niebawem to nastąpi. Dzięki Waszej pomocy mogliśmy ją kontynuować, ale przed nami wciąż długa droga.
Jednak efekty są! W ostatnim czasie Piotruś nauczył się pić z bidonu, gdzie wcześniej miał z tym problem. Chętniej zmienia pozycje leżące, przekręcając się na boki z próbą zabawy, o wiele bardziej interesuje się otoczeniem, kombinuje, aby coś spsocić i zwrócić na siebie uwagę, ciągnie się do siadu, choć cały czas mu ciężko samodzielnie usiąść. Trzymany nawet chętnie robi kroczki do przodu!

Niestety od 3 roku życia doszła nam diagnoza padaczki, co wpłynęło na jego zdrowie. Dlatego Piotruś uczęszcza do specjalnego przedszkola i jeździmy na turnusy rehabilitacyjne. Niestety, nie są one refundowane i wszystko opłacamy z własnej kieszeni.
Brak mowy synka wciąż jest problemem. My jako rodzice dobrze go znamy i potrafimy rozpoznać kiedy coś jest nie tak, lub kiedy czegoś potrzebuje, ale dla osób z otoczenia jest to całkowicie niezrozumiałe.

Mimo wszystko Piotruś jest bardzo uśmiechniętym chłopcem. Codziennie walczy o swoje lepsze jutro, a my robimy co w naszej mocy, by mu to umożliwić. Niestety, koszty nas przytłaczają. Tata Piotrusia robi co może, ale ja nie mogę podjąć pracy, bo muszę opiekować się synkiem. Stąd nasza prośba o wsparcie.
Koszty nas przerastają i martwimy się, że nadejdzie taki czas, że nie będzie nas stać na dalszą terapię. Bez niej nasz ukochany synek nigdy nie stanie na nogi i straci szansę na normalne funkcjonowanie. Bardzo prosimy o pomoc. Z całego serca dziękujemy za okazane nam wsparcie!
Rodzice Piotrusia