

Pola zmaga się z okrutną chorobą. Każdy dzień to walka o życie❗️Prosimy, pomóż naszej córeczce!
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja
Fundraiser description
Nasze szczęśliwe życie w ciągu kilku dni wywróciło się do góry nogami. Nie sądziliśmy, że Pola – nasza zdrowa, wesoła, zawsze uśmiechnięta córeczka, otrzyma tak okrutny wyrok. Świat się zatrzymał, a my z niedowierzaniem słuchaliśmy słów wydobywających się z ust lekarza.
W lutym Pola zachorowała na zapalenie płuc. Odesłano nas do szpitala, gdzie przeprowadzono specjalistyczne badania. Wykazały one u córki bardzo niski poziom hemoglobiny. Spędziliśmy w szpitalu dwa tygodnie z podejrzeniem anemii głębokiej. Przeprowadzono kolejne badania, przeanalizowano poziom żelaza, jednak to wciąż nie dało żadnych konkretnych odpowiedzi.
Lekarze zaczęli podejrzewać, że coś jest nie tak w głębi szpiku. Poziom hemoglobiny wciąż był niezwykle niski. Zdecydowano o przeprowadzeniu biopsji szpiku. Na jej wyniki czekaliśmy trzy tygodnie… To były najdłuższe dni w naszym życiu. Trzy tygodnie wypełnione długimi, szarymi, pełnymi smutku, strachu i niewiedzy dniami.

Gdy przyszły wyniki udaliśmy się na kontrolę do lekarza. To dzień, w którym nasze najgorsze przypuszczenia się spełniły. Usłyszeliśmy wyrok – córka choruje na zespół mielodysplastyczny. Świat się zatrzymał, a w naszych głowach kłębiły się pytania, na które nigdy nie poznamy odpowiedzi. Jak to możliwe? Dlaczego akurat nasza córeczka?
Jedyną szansą na uratowanie życia Poli jest przeszczep szpiku. Lekarze pobrali już próbki od naszej starszej córki i męża. Wciąż trwają badania nad tym, czy jest zgodność, czy mogą zostać dawcami. Nadal czekamy na wyniki. To od nich zależy cała przyszłość naszej małej córeczki! Dni rozciągają się w czasie, minuty się dłużą w nieskończoność, a my... My nie możemy nic zrobić. Wciąż musimy czekać.
Nie wiemy, jakie są rokowania. Nie wiemy, czy przeszczep szpiku będzie możliwy. Nie wiemy, czy uda nam się uratować życie córeczki. Lekarze nie napawają nas nadzieją, nie dają złudzeń. Przed przeszczepem musi zostać podana chemia, która znacznie osłabi Polę. Wszystko będzie zależało od tego, jak organizm naszej małej córeczki zareaguje. Od tego, ile będzie w stanie znieść, jak długo będzie walczyć.

Chwilowo przebywamy razem z Polą w domu – poziom hemoglobiny nieco się ustabilizował. Dni wypełnione są opieką. Nasza codzienność to stała opieka nad Polą. Córeczka choruje na neutropenię. Każde skaleczenie to dla niej ogromne ryzyko infekcji. Nie możemy do tego dopuścić – do dnia przeszczepu musi być całkowicie zdrowa. Jednak niedługo będziemy musieli wrócić do szpitala. Zimne, głuche ściany znów wypełnią codzienność córki.
Najgorsze w tym wszystkim jest czekanie. Budzimy się rano i nie wiemy, co dziś się wydarzy. Nie wiemy, czy wyniki próbek szpiku przyjdą, czy będzie możliwy przeszczep, czy będzie zgodność. Wciąż boimy się o każdy dzień, o każdy ranek.
Wszystkie badania, specjalistyczne leczenie i pobyty w szpitalach wiążą się z ogromnymi kosztami. Nie możemy pozwolić, by to one stanęły na przeszkodzie w walce o życie naszej córeczki. Sami jednak nie zdołamy zebrać tak ogromnej sumy. Dlatego prosimy o wsparcie. Wasza pomoc jest jedyną nadzieją na życie naszej córki!
Rodzice Poli
