Guz mózgu zaatakował, gdy Zuzia miała tylko 3 miesiące... Pomóż jej!

Urządzenie multifunkcyjne Baffin i specjalny wózek inwalidzki
Ends on: 02 March 2020
Fundraiser result
Do Zuzi trafił już potrzebny jej sprzęt!
Bardzo chciałam podziękować wszystkim, zaangażowanym w naszą zbiórkę. Wszystkim tym, którzy dołożyli choć jedną kropkę, jedno wciśnięcie klawisza w to wszystko. Osiągnęliśmy cel znacznie szybciej, niż zakładałam, niż mogłam sobie wyobrazić. Każda złotówka, dzięki której możemy kupić niezbędny sprzęt, ma ogromne znaczenie. Jestem ogromnie wdzięczna tym, którzy umożliwili nam tę zbiórkę, ale przede wszystkim tym, którzy mają dobro w sercu i są w stanie wspomóc taką akcję, walkę mojej Zu o lepsze jutro. O sprawność, o to, jaka kiedyś była. To dzięki Wam wszystkim ma większe szanse na powrót.
Tulę was wszystkich do gorącego serca matki, dzielę się moim ciepłem.
Szczerze dziękuję w imieniu własnym i najdzielniejszej Zu!
Ola, mama Zuzi
Fundraiser description
Śmierć przyszła po Zuzię, kiedy córeczka miała tylko 3 miesiące. Guz mózgu. Nasza córeczka, której życie się dopiero zaczęło, już musiała o nie walczyć…
Dopiero co opuściliśmy porodówkę, gdy musieliśmy wrócić na inny oddział. Onkologię. Żadne dziecko nie powinno się na nim znaleźć. Nie powinno znać strachu, samotności w szpitalu, koszmaru chemioterapii… Powinno być w domu, z mamą i tatą, tam, gdzie jest cicho, bezpiecznie, ciepło.
Zuzanka była taka maleńka, kiedy rozpoczęła wycieńczającą chemię. Guz był na skrzyżowaniu nerwów wzrokowych i reszty mózgowia… Odebrał Zuzi wzrok. Nasza córeczka żyje w ciemności…
Szpital stał się naszym domem na prawie 2 lata. Dzieciństwo Zuzi upływało wśród sterylnych szpitalnych ścian… Ciociami Zuzi były pielęgniarki, wujkami - lekarze. U córeczki zanikł odruch ssania. Była karmiona przez sondę. Nie umiała nauczyć się jeść, bo nigdy nie widziała, jak my to robimy… Jest przecież niewidoma. Nie pomogły też ciągłe nudności, które Zu miała po chemii/…
W ubiegłym roku wyniki córeczki były na tyle dobre, że lekarze podjęli się częściowego wycięcia guza. Niestety, wiązało się to z ogromnym ryzykiem… Po operacji Zuzia obudziła się z lewostronnym niedowładem… Musiała mieć założoną także zastawkę w głowie. Wszystko się zaczęło normować. Zaczęliśmy nawet uczyć Zuzię jeść.
Kilkuletnie dzieci już chodzą, skaczą, biegają… Wszędzie ich pełno. Udało się przywrócić część sprawności Zuzi, ale o takim postępie musieliśmy pomarzyć… Zu cały czas musiała leżeć. Okazało się, że drenaż przecieka i trzeba będzie go wymienić. Przed tym zabiegiem wykonano kilka badań, które wykazały, że guz rozprężył się do komory, którą zrobiono podczas pierwszej operacji. Lekarze zdecydowali o pilnej reoperacji, która odbyła się zaledwie miesiąc po pierwszej.
Zuzanka przestała się ruszać. Przestała się odzywać. Rączki i nóżki są spastyczne… Był to ogromny cios. Zuzia żyje – to dla nas ogromna radność – ale stała się zupełnie innym dzieckiem...
Nie poddajemy się jednak – walczymy! Jesteśmy na dobrej drodze do przywrócenia sprawności naszej córeczki. Ćwiczymy na rehabilitacji i staramy się ze wszystkich sił, aby Zu znowu wróciła do siebie. Niestety, to wszystko kosztuje… Płacimy za rehabilitację, ale nie stać nas na wszystko, czego potrzebuje nasza córeczka.
Musimy kupić Zuzi specjalny sprzęt i wózek, bo ma bardzo słabe mięśnie. Nie daje rady ustać na nóżkach ani samodzielnie siedzieć… Boimy się, że kręgosłup się wykrzywi i dojdzie do skoliozy. Dlatego zwracamy się z ogromną prośbą o pomoc dla naszej córeczki. Ona już tyle przeszła, tyle wycierpiała. Nie musi więcej cierpieć…
Rodzice Zuzi