
🇿🇲 🐘 Pomóż Siostrom Służebniczkom ze szpitala w Zambii
The money box was created on the initiative of the Organizer who is responsible for its content.
#OgólnopolskiFunduszMisyjny2025
"Dzikie zwierzęta błogosławcie Pana" (Dn 3,81)
Szczęść Boże, z dalekiej Afryki pokornie prosimy o pomoc!
Któż z nas, idąc do ogrodu zoologicznego, nie kieruje się w pierwszej kolejności zobaczyć słonia? Widok tego majestatycznego zwierzęcia zapiera dech w piersiach. Jesteśmy pełni podziwu, robimy zdjęcia, czujemy się bezpiecznie. U nas w Zambii widok słonia często zwiastuje kłopoty. Nie dość, że niszczą uprawy kukurydzy (jedynej uprawnej rośliny, która tu rośnie) to jeszcze atakują miejscową ludność, broniącą tych pól kukurydzy, jak niepodległości. Efekty starcia człowieka ze słoniem są niestety tragiczne i kończą się na stole operacyjnym naszego szpitala w Katondwe, gdzie jako Siostry Służebniczki służymy najuboższym od ponad 20 lat...

Nazywam się siostra Krystyna Matusz, a wraz ze mną w tym miejscu posługuje m.in. siostra Edyta. Pracujemy w sercu jednego z najbiedniejszych regionów Zambii, w szpitalu, który jest jedyną nadzieją dla wielu ludzi – nie tylko z okolicznych wiosek, ale także z sąsiednich krajów, takich jak Mozambik czy Zimbabwe. Najbliższe miasto znajduje się 250 km stąd...

Nasz szpital w Katondwe to skromna placówka z 86 łóżkami, wyposażona w podstawowe oddziały: żeński, dziecięcy, męski, zakaźny, blok operacyjny, salę porodową oraz przychodnie specjalizujące się w leczeniu HIV, raka szyjki macicy i opiece nad matkami i dziećmi. Pomimo ograniczeń, każdego dnia walczymy o życie i zdrowie naszych pacjentów – ludzi, którzy żyją w skrajnej biedzie, często przychodząc do nas z ranami z odległych miejsc, nawet ze stolicy, Lusaki.

Dlaczego Wasza pomoc jest tak ważna? Nasz szpital nie ma stałych źródeł finansowania. Utrzymanie placówki na poziomie umożliwiającym ratowanie życia jest ogromnym wyzwaniem. Katondwe leży w najbiedniejszym powiecie Zambii, w sercu parku narodowego, gdzie ludzie żyją w bliskości z dziką przyrodą. To codzienne życie niesie ze sobą dramatyczne konsekwencje – ataki krokodyli, hipopotamów czy słoni, które niszczą pola i ranią ludzi broniących swoich plonów.

Szczególnym wyzwaniem są urazy ortopedyczne. Wielu naszych pacjentów to rybacy, którzy w prymitywnych łodziach padają ofiarą ataków dzikich zwierząt, oraz rolnicy poturbowani przez słonie. Dzieci łamią kończyny, wspinając się na drzewa, a wypadki samochodowe dodatkowo zwiększają liczbę poszkodowanych.
Dzięki wsparciu doktora Bartka Osadnika i jego zespołu nasza ortopedia rozwija się w niesamowitym tempie – od prostych szyn i gipsu do nowoczesnych operacji z użyciem płytek i gwoździ. Wkrótce otrzymamy nowy stół operacyjny z przystawką do wyciągów, co pozwoli na jeszcze bezpieczniejsze i precyzyjniejsze zabiegi. To wszystko dzięki ludziom o wielkich sercach, takim jak Wy.

Pokornie wierzymy, że nadal będziecie nas wspierać, a my tutaj na końcu świata, z bożą pomocą, będziemy wciąż ratować kruche życia lokalnej społeczności.
s. Krystyna i s. Edyta - Siostry Służebniczki
All funds accumulated in the money box are transferred
directly to the target campaign:
#OgólnopolskiFunduszMisyjny2025
"Dzikie zwierzęta błogosławcie Pana" (Dn 3,81)
Szczęść Boże, z dalekiej Afryki pokornie prosimy o pomoc!
Któż z nas, idąc do ogrodu zoologicznego, nie kieruje się w pierwszej kolejności zobaczyć słonia? Widok tego majestatycznego zwierzęcia zapiera dech w piersiach. Jesteśmy pełni podziwu, robimy zdjęcia, czujemy się bezpiecznie. U nas w Zambii widok słonia często zwiastuje kłopoty. Nie dość, że niszczą uprawy kukurydzy (jedynej uprawnej rośliny, która tu rośnie) to jeszcze atakują miejscową ludność, broniącą tych pól kukurydzy, jak niepodległości. Efekty starcia człowieka ze słoniem są niestety tragiczne i kończą się na stole operacyjnym naszego szpitala w Katondwe, gdzie jako Siostry Służebniczki służymy najuboższym od ponad 20 lat...

Nazywam się siostra Krystyna Matusz, a wraz ze mną w tym miejscu posługuje m.in. siostra Edyta. Pracujemy w sercu jednego z najbiedniejszych regionów Zambii, w szpitalu, który jest jedyną nadzieją dla wielu ludzi – nie tylko z okolicznych wiosek, ale także z sąsiednich krajów, takich jak Mozambik czy Zimbabwe. Najbliższe miasto znajduje się 250 km stąd...

Nasz szpital w Katondwe to skromna placówka z 86 łóżkami, wyposażona w podstawowe oddziały: żeński, dziecięcy, męski, zakaźny, blok operacyjny, salę porodową oraz przychodnie specjalizujące się w leczeniu HIV, raka szyjki macicy i opiece nad matkami i dziećmi. Pomimo ograniczeń, każdego dnia walczymy o życie i zdrowie naszych pacjentów – ludzi, którzy żyją w skrajnej biedzie, często przychodząc do nas z ranami z odległych miejsc, nawet ze stolicy, Lusaki.

Dlaczego Wasza pomoc jest tak ważna? Nasz szpital nie ma stałych źródeł finansowania. Utrzymanie placówki na poziomie umożliwiającym ratowanie życia jest ogromnym wyzwaniem. Katondwe leży w najbiedniejszym powiecie Zambii, w sercu parku narodowego, gdzie ludzie żyją w bliskości z dziką przyrodą. To codzienne życie niesie ze sobą dramatyczne konsekwencje – ataki krokodyli, hipopotamów czy słoni, które niszczą pola i ranią ludzi broniących swoich plonów.

Szczególnym wyzwaniem są urazy ortopedyczne. Wielu naszych pacjentów to rybacy, którzy w prymitywnych łodziach padają ofiarą ataków dzikich zwierząt, oraz rolnicy poturbowani przez słonie. Dzieci łamią kończyny, wspinając się na drzewa, a wypadki samochodowe dodatkowo zwiększają liczbę poszkodowanych.
Dzięki wsparciu doktora Bartka Osadnika i jego zespołu nasza ortopedia rozwija się w niesamowitym tempie – od prostych szyn i gipsu do nowoczesnych operacji z użyciem płytek i gwoździ. Wkrótce otrzymamy nowy stół operacyjny z przystawką do wyciągów, co pozwoli na jeszcze bezpieczniejsze i precyzyjniejsze zabiegi. To wszystko dzięki ludziom o wielkich sercach, takim jak Wy.

Pokornie wierzymy, że nadal będziecie nas wspierać, a my tutaj na końcu świata, z bożą pomocą, będziemy wciąż ratować kruche życia lokalnej społeczności.
s. Krystyna i s. Edyta - Siostry Służebniczki