

PILNE ❗️Rak powrócił i chce odebrać mi synka!
Fundraiser goal: Ratowanie życia – leczenie onkologiczne w Turcji
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Ratowanie życia – leczenie onkologiczne w Turcji
Fundraiser description
We wrześniu pisałam, że mój synek jest w remisji. Że możemy wrócić do domu... Ale spełnił się nasz najgorszy koszmar – rak powrócił. Nasza walka zaczyna się od nowa...
Na zdjęciu niżej widzisz dzień, kiedy opuszczaliśmy szpital. Był taki szczęśliwy... A dziś Max jest załamany – on ma tylko 10 lat, nie potrafi pogodzić się z tym, że znów musi przechodzić przez onkologiczne piekło.

Niestety, to nie pierwsza wznowa u mojego synka...
Wszystko zaczęło się w 2019 roku. Pojawiły się dokuczliwe bóle w kościach rąk i nóg i gorączka. Lekarze wykonali tomograf całego ciała – za sercem znaleziono guza, a przerzuty były już na wątrobie…
Wykonano biopsję, a my przerażeni czekaliśmy na wyniki. Przez kolejny miesiąc Max schudł aż 6 kg, prawie nie spał – tak bardzo go męczył ból. Czułam, że coś jest nie tak i że nie mogę siedzieć bezczynnie, zaczęłam aktywnie szukać możliwości leczenia w różnych krajach. W końcu, dzięki znajomej, znaleźliśmy lekarza w Turcji, gdzie natychmiast rozpoczęto chemioterapię.

W Turcji powiedzieli nam, że jeszcze dwa tygodnie i stracilibyśmy dziecko. Od razu wykonano biopsję szpiku kostnego, a wyniki pokazały 98% zakażenia. Początkowo planowano przeszczep szpiku, ale na szczęście chemia zadziałała i mogliśmy tego uniknąć. Max przeszedł przez protonoterapię, radioterapię, aż w końcu guz udało się usunąć.
Walczyliśmy tak długo, synek obchodził w szpitalu 4. i 5. urodziny, w końcu weszliśmy w remisję i wróciliśmy do domu. Okresowo otrzymywaliśmy chemioterapię przeciw nawrotom w zastrzykach i tabletkach, przechodziliśmy kontrolne badania. Wszystko było dobrze.

Lecz 19 grudnia 2024 nasze życie ponownie się zawaliło... Objawy wróciły, znów zaczęły się silne bóle. Szybko wykonaliśmy badania. Nowotwór zaatakował szpik kostny, a przerzuty były już do kości. Natychmiast wróciliśmy do Turcji.
Leczenie pomogło, ale jak widać nie na długo. Cieszyliśmy się z remisji, ale dokładnie po roku ten koszmar się powtarza! Lekarze znaleźli naciek na kręgosłupie! Musimy jak najszybciej wrócić do kliniki, by ratować życie Maxa.
Zrobię wszystko, by mój synek w końcu mógł mieć szczęśliwe dzieciństwo. By mógł żyć. Ale bez pomocy, po prostu nie dam rady... Całym sercem prosimy o wsparcie.
Anna, mama Maxa
