Ratujemy dzielnego Szymonka
The money box was created on the initiative of the Organizer who is responsible for its content.

Jeszcze niedawno każdy jego dzień zaczynał się od treningu.
Basen, rower, gimnastyka, parkour – ruch był jego życiem.
Szymon miał 10 lat i nie potrafił usiedzieć w miejscu.
Zawsze w drodze, zawsze z uśmiechem, zawsze gotowy na nowe wyzwania.
Niestety, pewnego dnia wszystko się zatrzymało… Dla Niego i dla nas - jego bliskich.
Na rutynowych badaniach wzroku, w szkole sportowej, lekarze zauważyli coś niepokojącego.
Potem rezonans, długa pełna napięcia cisza, rozmowa z lekarzem…
Glejak skrzyżowania nerwu wzrokowego.
Słowa, których żaden rodzic nie chce usłyszeć. Na które nikt nie jest gotowy. Ciemność… Rozpacz… I konieczność stanięcia do walki, chociaż nikt nas nie pytał o gotowość do niej.
Szymon przeszedł operację – lekarze zrobili, co mogli, żeby nie doprowadzić do całkowitej utraty wzroku.
Wydawało się, że najgorsze za nami.
Ale choroba nie odpuszczała.
W czerwcu 2024 roku doszło do krwawienia wewnątrzczaszkowego.
Wodogłowie, obrzęk mózgu, długie tygodnie w szpitalu.
Sportowiec, który zawsze był w ruchu, nagle nie mógł wstać z łóżka…
W kwietniu 2025 roku kolejna operacja – bo guz znowu rósł.
Pomogła tylko na chwilę.
Z każdym miesiącem Szymon traci coraz więcej – siłę, równowagę, możliwość samodzielnego chodzenia, jedzenia.
Ale… nie traci nadziei. Mimo wszystko.
Dzisiaj pojawiła się nowa szansa.
Lekarze z Niemiec są gotowi podjąć się operacji, której w Polsce nie można już przeprowadzić.
Chcą usunąć większą część guza – dać Szymonowi realną szansę na powrót do życia.
Do normalności. Do sportu. Do bycia sobą.
Koszt tej operacji jest jednak ogromny. I zdecydowanie przewyższa nasze możliwości.
Przez ostatnie dwa lata walczyliśmy ze wszystkim – z bólem, z bezsilnością, z kosztami rehabilitacji, psychologa, logopedy, fizjoterapii.
Teraz potrzebujemy Was… Armii dobrych, otwartych serc. Ludzi z nadzieją.
Błagamy, pomóżcie Szymonowi wrócić do świata, w którym mógł biegać, pływać i śmiać się tak, jak dawniej. Każda wpłata, każde udostępnienie to krok bliżej do tego, by znów mógł stanąć na nogach. Swoich nogach. To szansa na powrót do normalności całej rodziny. Prosimy, nie zostawiaj nas samych.
Dozgonnie wdzięczni rodzice Szymona.
Walczymy o Ciebie Szymusiu, Promyczki Kubusia ❤️ ❤️ ❤️
All funds accumulated in the money box are transferred
directly to the Beneficiary's account:
Pledge 1.5% of tax
Pledge 1.5% of tax
Jeszcze niedawno każdy jego dzień zaczynał się od treningu.
Basen, rower, gimnastyka, parkour – ruch był jego życiem.
Szymon miał 10 lat i nie potrafił usiedzieć w miejscu.
Zawsze w drodze, zawsze z uśmiechem, zawsze gotowy na nowe wyzwania.
Niestety, pewnego dnia wszystko się zatrzymało… Dla Niego i dla nas - jego bliskich.
Na rutynowych badaniach wzroku, w szkole sportowej, lekarze zauważyli coś niepokojącego.
Potem rezonans, długa pełna napięcia cisza, rozmowa z lekarzem…
Glejak skrzyżowania nerwu wzrokowego.
Słowa, których żaden rodzic nie chce usłyszeć. Na które nikt nie jest gotowy. Ciemność… Rozpacz… I konieczność stanięcia do walki, chociaż nikt nas nie pytał o gotowość do niej.
Szymon przeszedł operację – lekarze zrobili, co mogli, żeby nie doprowadzić do całkowitej utraty wzroku.
Wydawało się, że najgorsze za nami.
Ale choroba nie odpuszczała.
W czerwcu 2024 roku doszło do krwawienia wewnątrzczaszkowego.
Wodogłowie, obrzęk mózgu, długie tygodnie w szpitalu.
Sportowiec, który zawsze był w ruchu, nagle nie mógł wstać z łóżka…
W kwietniu 2025 roku kolejna operacja – bo guz znowu rósł.
Pomogła tylko na chwilę.
Z każdym miesiącem Szymon traci coraz więcej – siłę, równowagę, możliwość samodzielnego chodzenia, jedzenia.
Ale… nie traci nadziei. Mimo wszystko.
Dzisiaj pojawiła się nowa szansa.
Lekarze z Niemiec są gotowi podjąć się operacji, której w Polsce nie można już przeprowadzić.
Chcą usunąć większą część guza – dać Szymonowi realną szansę na powrót do życia.
Do normalności. Do sportu. Do bycia sobą.
Koszt tej operacji jest jednak ogromny. I zdecydowanie przewyższa nasze możliwości.
Przez ostatnie dwa lata walczyliśmy ze wszystkim – z bólem, z bezsilnością, z kosztami rehabilitacji, psychologa, logopedy, fizjoterapii.
Teraz potrzebujemy Was… Armii dobrych, otwartych serc. Ludzi z nadzieją.
Błagamy, pomóżcie Szymonowi wrócić do świata, w którym mógł biegać, pływać i śmiać się tak, jak dawniej. Każda wpłata, każde udostępnienie to krok bliżej do tego, by znów mógł stanąć na nogach. Swoich nogach. To szansa na powrót do normalności całej rodziny. Prosimy, nie zostawiaj nas samych.
Dozgonnie wdzięczni rodzice Szymona.
Walczymy o Ciebie Szymusiu, Promyczki Kubusia ❤️ ❤️ ❤️