Rak to strach i ból❗️Ratujemy życie dziecka!
Leczenie onkologiczne w Turcji
Ends on: 02 July 2023
Fundraiser description
1,5 roczne dziecko nie powinno uczyć się chodzić przy stojaku od kroplówki, nie powinno płakać z bólu, i strachu na widok kolejnej igły. Małe dziecko nie powinno wymiotować zaraz po przebudzeniu… Nie powinno walczyć o życie, które dopiero co dostało. Nasza córeczka walczy o życie – w chwili, kiedy czytasz te słowa, ważą się jej losy...
Rufinka ,a nieco ponad 1,5 roczku, jest malutka, a przeszła już tak wiele! Diagnoza była dla nas szokiem – właściwie zniszczyła nasze całe życie! Teraz nie zostały już nawet strzępy normalności. Codziennie na zmianę płaczemy ze strachu, martwimy się, bijemy z myślami. Od rana do wieczora cierpimy, widząc cierpienie tej najmniejszej z nas – naszej córeczki.
Kilka miesięcy temu dokonałam straszliwego odkrycia. Na brzuszku mojej córeczki w okolicy pępka była wypukłość. Wiedziałam, że to coś złego – czułam to jako matka, że dzieje się coś złego. Cjhciałam jak najszybciej dotrzeć do szpitala i usłyszeć, że nie mam się czym przejmować.
Właściwie tak się stało, bopierwszy lekarz, jaki zobaczył moją córeczkę, powiedział, że to gazy i mam wracać do domu. Nie uwierzyłam mu! Znałam swoje dziecko, dotykałam jej brzuszka codziennie i wiedziałam, że to nic dobrego.
Nie mogłam dłużej czekać w niewiedzy. Chciałam, żeby moje dziecko ktoś zbadał. Jeszcze tego samego dnia pojechaliśmy do prywatnej kliniki. Tam potraktowano nas poważnie. Zrobiliśmy USG, na którym powiedziano nam, że Rufina ma nowotwór. To była najgorsza chwila w naszym życiu. Życie stanęło nam przed oczami, nie wiedzieliśmy, co zrobić z tak straszną wiadomością! Byliśmy załamani, niezdolni do logicznego myślenia. Wiedzieliśmy, że w takim stanie nie zdołamy jej pomóc, nie uratujemy naszego dziecka!
Zostaliśmy hospitalizowani na oddziale onkologicznym w Astanie, gdzie przeprowadzili dodatkowe badania: tomografię komputerową, rezonans magnetyczny. Na podstawie wyników postawiono przybliżoną diagnozę – nowotwór złośliwy. Po konsultacji z bliskimi podjęliśmy decyzję o leczeniu naszej córeczki w Turcji, ponieważ tam nasza córeczka będzie miała większe szanse na przeżycie.
18 sierpnia byliśmy już w Turcji. W klinice Acibadem Rufina przeszła pełne badanie, a także biopsję i zdiagnozowano nerwiaka zarodkowego zaotrzewnowego z przerzutami (stadium 4).
Do tej pory nasza córeczka przeszła już 6 cykli chemioterapii i skomplikowaną operację. Zapłacić za to wszystko pomogli nam krewni, przyjaciele, znajomi, współpracownicy. Ale tych pieniędzy nie wystarczy, dlatego zwracamy się do Was. Przed nami jeszcze długa terapia. Musimy przejść IMMUNOTERAPIE, przerzuty już zniknęły i mamy nadzieję, że tutaj lekarze będą mogli doprowadzić Rufinę do remisji.
Klinika wystawiła rachunek za leczenie Rufiny na kwotę ponad 235 000 dolarów, z którą nie jesteśmy w stanie sobie poradzić. Błagam pomóż uratować życie naszej córeczki.
Mama