Sebastian Adrych, Jagoda Adrych i Krzysztofa Witczak - main photo

Życie zasypuje ich przerażającymi diagnozami... Pomóż!

Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja

Fundraiser organizer:
Sebastian Adrych, Jagoda Adrych i Krzysztofa Witczak, 15 years old, 14 years old
Działdowo, warmińsko-mazurskie
Sebastian: dziecięce porażenie mózgowe, Krzysztofa: koksartroza, stan po operacji stawu biodrowego, astma oskrzelowa, Jagoda: skolioza, niepełnosprawność intelektualna w stopniu lekkim
Starts on: 24 April 2023
Ends on: 4 February 2026
PLN 2,264
DonateDonated by 23 people
Donate via text
Phone number
75365
Text
0272864
Cost PLN 6.15 gross (including VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-Mobile

Pledge 1.5% of tax to me

KRS0000396361
Purpose of 1.5% of tax0272864 Andrych
Available payment methods:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regular support provides Sebastian a sense of security and help in a difficult situation, also after the end of the fundraiser.

Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja

Fundraiser organizer:
Sebastian Adrych, Jagoda Adrych i Krzysztofa Witczak, 15 years old, 14 years old
Działdowo, warmińsko-mazurskie
Sebastian: dziecięce porażenie mózgowe, Krzysztofa: koksartroza, stan po operacji stawu biodrowego, astma oskrzelowa, Jagoda: skolioza, niepełnosprawność intelektualna w stopniu lekkim
Starts on: 24 April 2023
Ends on: 4 February 2026

Fundraiser description

Mogłoby się wydawać, że wykorzystaliśmy już limit nieszczęść… Niestety życie jest bezlitosne i rzuca nam kolejne kłody pod nogi. Przerażające diagnozy spadają na nas nieustannie jak grom z jasnego nieba. Mam na imię Krzysztofa i wraz z dwójką moich dzieci wymagam kosztownego leczenia rehabilitacji. 

Od urodzenia życie mnie nie rozpieszcza. Zmagam się z problemami zdrowotnymi od kiedy pamiętam. Późno zaczęłam chodzić, mówić, miałam trudności z nauką… Towarzyszyły mi również uciążliwe bóle biodra, jednak przez lata nikt nie potrafił mi pomóc. Byłam odsyłana od lekarza do lekarza. 

Dzieciństwo kojarzy mi się z nieustanną walką o zdrowie, sprawność i samodzielność. Problemy ortopedyczne i silne bóle – tak wyglądała moja codzienność. Niestety zmagam się z tym do dziś, uraz biodra postępował wraz z upływem lat. 

Mam dwójkę wspaniałych dzieci, które niestety wychowuję sama. Ciężko mi było się nimi zajmować od samego początku, ponieważ uraz przysparzał mi wiele problemów w codziennym funkcjonowaniu. Nie miałam żadnej pomocy. 

Do niedawna poruszałam się na kolanach, moje ukochane dzieci pomagały mi ubierać skarpetki, buty. Ból był tak mocny, że nie mogłam spać. Musiałam być jednak silna dla moich dzieci. W październiku 2022 roku pojawiło się światełko w tunelu. Trafiłam do specjalisty, który przeraził się, widząc moją nogę. Martwica, poruszanie się na kolanach, ledwo mogłam postawić krok. Usłyszałam od niego zdanie: ”Ktoś musiał nad Panią czuwać. To cud, że dalej ma Pani nogę”... Przeszłam operację, jednak jej skutkiem jest postępująca koksartroza. To nieodwracalne niszczenie chrząstki stawowej biodra. Aby normalnie funkcjonować – potrzebuję stałej rehabilitacji.

Sebastian Adrych

Niestety, jakby tego było mało, moje dzieci też cierpią… Gdybym mogła, zabrałabym im ten cały ból i dołożyła sobie…

Synek urodził się z mózgowym porażeniem dziecięcym. Kilka pierwszych miesięcy życia spędził w inkubatorze. Stwierdzono u niego torbiel, wadę neurologiczną. Nie rozwijał się prawidłowo. Każdy kolejny rok jego życia był coraz trudniejszy. Lekarze zasypywali nas wieloma strasznymi diagnozami. Krzywy kręgosłup, jedna nóżka krótsza od drugiej, spowolniony rozwój intelektualny. To tylko jedne z wielu...

Ale nie poddawaliśmy się, wiedzieliśmy, że mamy siebie i musimy walczyć.

Pomału budowaliśmy swoją codzienność, chociaż była trudna, wymagająca i kosztowała nas bardzo wiele. Wtedy los postanowił zadać nam kolejny cios. Okazało się, że moja córeczka również cierpi na ostre skrzywienie kręgosłupa. Ma też problemy z nóżką, potrzebuje wkładki ortopedycznej. Stara się jak może, aby pomagać mi w codziennych obowiązkach i opiece nad młodszym bratem, ale sama niesie ogromny ciężar, wytrzymuje ból. 

Moje dzieci są bardzo silne, nie poddają się. Każdym uśmiechem motywują mnie do walki. Jest mi ciężko, ponieważ ze względu na moje problemy zdrowotne i konieczność zapewnienia dzieciom stałej opieki – nie jestem w stanie podjąć żadnej pracy.

Sebastian raz w tygodniu uczęszcza na półgodzinne sesje rehabilitacyjne. Niestety nie przynoszą odpowiednich efektów, ponieważ jest ich za mało. Córka również potrzebuje leczenia i ćwiczeń, aby móc zniwelować swoją niepełnosprawność. Wszystkie te zajęcia są bardzo kosztowne, wiem jednak, że to jedyny sposób na poprawę zdrowia mojego i moich dzieci.

Tak dużo już przeszliśmy. Mamy siebie – wspieramy się w bólu i chorobie każdego dnia. Potrzebujemy jednak pomocy, dlatego zwracamy się do Was – ludzi wielkiego serca. Błagam, nie odwracajcie wzroku…

Select a tag
Sort by
  • Anonimowy darczyńca
    Anonimowy darczyńca
    Share
    PLN 10

    Dużo zdrowia i szczescia, jeszcze bendzie lepiej, mam nadzieje ze uzbiera pani pieniadze i wszystko sie ułoży💗

  • Twój cukrowy tata
    Twój cukrowy tata
    Share
    PLN 1

    Chodź do łóżka kotku

  • Małe dzieci u ciebie w piwnicy
    Małe dzieci u ciebie w piwnicy
    Share
    PLN 1

    Kocham cię kotku

  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 20
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 20

    Powodzenia nie możecie się poddawać, walczcie będzie dobrze ,kiedyś dla Was też zaświeci słońce.

  • Olga
    Olga
    Share
    PLN 100