

Córeczko, dla Ciebie będę walczyć do utraty tchu!
Fundraiser goal: 4-miesięczny turnus rehabilitacyjny
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: 4-miesięczny turnus rehabilitacyjny
Fundraiser description
Trudno znaleźć odpowiednie słowa, gdy słyszysz, że w Twoim mózgu właśnie wykryto guza, a Twoje życie wisi na włosku. W jednym momencie czujesz, że tracisz wszystko, ale z drugiej strony wiesz, że nie możesz się poddać. Zwłaszcza jeśli masz u boku ukochaną partnerkę i córeczkę, która urodziła się zaledwie 4 miesiące temu...
Informacja o chorobie totalnie mnie załamała. Wiedziałem jednak, że muszę zrobić wszystko, by jak najszybciej wyzdrowieć. By jeszcze nie raz pokazać Marcelce, jak piękny jest świat. Ona uratowała mi życie...
Byłem także świadomy, że w mojej walce największym wrogiem jest czas. W głowie powtarzałem sobie w kółko, że muszę działać – tu i teraz. Dlatego natychmiast oddałem się w ręce lekarzy. Przeszedłem trzy bardzo trudne operacje embolizacji guza, które miały zmniejszyć jego wzrost. Zabieg miał również uśmierzyć towarzyszące mi silne dolegliwości bólowe. Niestety podczas ostatniego z nich, doszło do krwawienia, przez co mój stan drastycznie się pogorszył.

Wkrótce moja rodzina usłyszała słowa, których z pewnością nie zapomną do końca życia – stało się najgorsze, doszło do obrzęku mózgu, w wyniku czego przestałem oddychać. Ratując moje życie, lekarze natychmiast zdecydowali się na całkowite wycięcie guza. Po operacji zostałem wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną.
I tak przez następne tygodnie mój świat zatrzymał się w miejscu.
Gdy mijały kolejne dni, a mój stan zaczął się stabilizować, lekarze postanowili mnie wybudzić. Niestety w wyniku przewlekłego leżenia, obrzęku mózgu, krwotoku guza i wodogłowia do dziś zmagam się z zespołem opuszkowym. Odżywiam się za pomocą sondy PEG, mam problemy z mówieniem i poruszaniem.

Nie tak wyobrażałem sobie nasze pierwsze miesiące z córeczką. Gdy tylko dowiedzieliśmy się o ciąży, zaczęliśmy planować, cieszyć się i marzyć, jak to będzie, gdy na świecie pojawi się nasza Marcelka. Miałem wiele planów i marzeń, które nadal zamierzam spełnić. Dlatego walczę dalej.
Obecnie przebywam w ośrodku VOTUM, gdzie uczę się na nowo chodzić i żyć w rzeczywistości, którą zastałem po przebudzeniu. Nie jest łatwo, ale świadomość, że mam dla kogo walczyć, sprawia, że znajduje w sobie ogromne pokłady siły i wiary, że jeszcze będzie dobrze.
Pomimo ciężkiego stanu, lekarze dają mi szansę na powrót do zdrowia. Konieczna jednak jest specjalistyczna rehabilitacja. Niestety koszt 4-miesięcznego turnusu jest ogromny – to ponad 100 tys. złotych! Nie stać mnie ani mojej rodziny, by pokryć tak wielką sumę. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o wsparcie!
Pomóżcie mi wrócić do ukochanej córeczki i partnerki! Tak bardzo chciałbym spełniać się w roli ojca, będąc zdrowy i w pełni sił.
Sebastian z rodziną

Zobacz poruszający serca film ⬇️