

Chłoniak zmienił dzieciństwo Stasia w piekło! Pomocy!
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja, zakup sprzętu, pokrycie kosztów dojazdu
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja, zakup sprzętu, pokrycie kosztów dojazdu
Fundraiser description
Od kilku miesięcy nasza rzeczywistość to wciąż powracający koszmar. Mój synek każdego dnia na nowo zaczyna walkę, a ja choć mam ochotę krzyczeć z przerażenia, muszę dodawać mu sił do tego, by pokonać śmiertelną chorobę…
Tragedia, która zdaje się nie kończyć. Nie wiem, na ile Stasiowi wystarczy jeszcze sił, by walczyć, ale dopóki jest chociaż iskierka nadziei, jestem gotowa na każde poświęcenie.
Przedłużająca się infekcja w listopadzie ubiegłego roku okazała się nie istnieć. Początkowo błędna diagnoza doprowadziła nas do odkrycia, które całkowicie zmieniło nasze życie. Stasia leczono na zapalenie oskrzeli, ale antybiotyki nie dawały rezultatów. Wreszcie lekarze podjęli decyzję o szczegółowych badaniach - podczas USG w śródpiersiu stwierdzono ogromnego guza! Śmiertelny przeciwnik, z którym od dnia diagnozy prowadzimy nierówną walkę…

Nagle wszystko się rozsypało jak domek z kart. Przedłużające się pobyty w szpitalu, leczenie, które przyniosło efekty jedynie na krótką chwilę. Tuż po jej zakończeniu guz znowu zaczął rosnąć, a my znaleźliśmy się w punkcie wyjścia. Bez pomysłu na to, co dalej. Przerażeni wizją przyszłości, w której Stasiu będzie skazany na rosnące cierpienie.
Od listopada w domu bywamy sporadycznie. Planowana jednodniowa wizyta w szpitalu potrafi przedłużyć się do kilku tygodni. Sterylne pomieszczenia, gabinety medyczne, izolatki - dzieciństwo mojego synka to rzeczywistość, której nie życzę nikomu.

Kilka dni temu, przez powikłania, wstrzymano podanie chemioterapii! Wdrożono żywienie pozajelitowe, bo jama ustna jest tak porażona, że podawanie pokarmów jest niemożliwe. Codziennie patrzę jak mój synek traci siły, każdego dnia słyszę pełen bólu krzyk i jedyne, o czym marzę to ratowanie go z piekła.
Walka z chorobą to z jednej strony strach, z drugiej batalia z środkami, których brakuje na pokrycie podstawowych potrzeb. Dojazdy do szpitala, zakup leków, pokrycie kosztów badań i bieżących potrzeb to koszty, na które przestaje nam wystarczać środków. A jeśli leczenie w Polsce zawiedzie - będziemy musieli szukać pomocy w zagranicznych klinikach, a to może się wiązać z kosztorysami już nie na tysiące, a setki tysięcy złotych! Potrzebujemy pomocy, by w walce o zdrowie i życie zapewnić Stasiowi wszystko, co niezbędne.
Cierpienie dziecka to najgorszy widok dla matki… Moje serce pęka wiele razy każdego dnia, ale wierzę z całych sił, że mojego małego bohatera czeka przyszłość. Powrót do domu, chwile bez strachu i pewność, że dla mojego dziecka nie wszystko stracone. Poczucie bezpieczeństwa dla Stasia to jedyne, o czym marzę! Proszę, podaj nam pomocną dłoń…
- ewePLN 10
PLN 20❤️❤️
- KrzysztofPLN 20
- PLN 100
Dużo Zdrówka Stasiu 🩵
- lukashPLN 20
- Anonymous donationPLN 100