

To nie czas, by się żegnać❗️Znów muszę walczyć – BŁAGAM, uratuj moje życie❗️
Fundraiser goal: Ratowanie życia – leczenie onkologiczne w Turcji
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Ratowanie życia – leczenie onkologiczne w Turcji
Fundraiser description
Mam na imię Tala i mam 20 lat. Jeszcze niedawno marzyłam o studiach, podróżach i życiu pełnym planów. Dziś moim największym marzeniem jest po prostu... przeżyć.
Zdiagnozowano u mnie chłoniaka Hodgkina – nowotwór krwi. Leczenie rozpoczęłam jeszcze w moim kraju, przeszłam chemioterapię. Niestety – organizm przestał reagować na chemię. Lekarze powiedzieli wprost: tu nie mają już mi jak pomóc, nie mają odpowiednich leków. Musiałam wyjechać, by poszukać ratunku gdzie indziej.

Z nadzieją, z resztkami sił, trafiłam do szpitala w Izraelu. Lekarze mieli jeden cel – doprowadzić do przeszczepu szpiku kostnego, który w tamtym momencie, jako jedyny mógł uratować moje życie.
Koszt operacji był ogromny. Dla mojej mamy, która samotnie wychowuje mnie i moje rodzeństwo, kwota była poza zasięgiem. Mój tata nie uczestniczy w naszym życiu, więc nie miałyśmy żadnej innej pomocy. Zostałyśmy z tą walką same... Ale nie mogłyśmy się poddać.
Podjęłyśmy decyzję o założeniu zbiórki. Poprosiłyśmy o pomoc zupełnie obce nam osoby... I stał się CUD... Udało się zebrać całą kwotę, a ja dzięki Wam szczęśliwie przeszłam przeszczep.

Jednak jak się później okazało, to nie koniec mojej walki. Konsylium lekarskie zdecydowało, że muszę przejść jeszcze immunoterapię. Jest to konieczne, ponieważ guz słabo zareagował na wcześniejszą chemioterapię i na badaniu PET/CT widać jeszcze małe ognisko.
Lekarze zalecili wlewy co trzy tygodnie. Cała terapia ma trwać 2 lata – to łącznie 33 wlewy po 200 ml. Doktor podkreślił, że wszystko będzie zależało od mojego samopoczucia, a co trzy miesiące konieczne będzie powtarzanie badania PET/CT. Dlatego też protokół leczenia może być zmieniany w zależności od wyników...
Całkowita kwota leczenia wynosi ponad MILION ZŁOTYCH... To suma, której nawet nie potrafię sobie wyobrazić... Bardzo mnie to zasmuciło. Nowotwór nie odpuścił... Wciąż jest i bez leczenia na pewno będzie rósł w silę!

Dlatego proszę ponownie – pomóżcie mi. Znów staję przed ogromnym wyzwaniem... Ale każda złotówka, każde udostępnienie, każda modlitwa dają mi nadzieję. Nie proszę o litość. Proszę o szansę. Na oddech bez bólu. Na życie – takie zwykłe, które dziś brzmi jak luksus.
Pomóżcie mi zdążyć zanim rak będzie pierwszy... Błagam. Potrzebuję Was. Jeszcze tu jestem. Jeszcze walczę. Jeszcze się nie żegnam. Nie teraz, gdy daliście mi już jedną szansę... Przecież nie mogę Was zawieść.
Tala