

Potworna tragedia złamała życie Tomasza! Pokażmy, że w walce o powrót do zdrowia nie jest sam!
Fundraiser goal: Leczenie i rehab., dostosowanie mieszkania do potrzeby osoby niepełnosprawnej
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Leczenie i rehab., dostosowanie mieszkania do potrzeby osoby niepełnosprawnej
Fundraiser description
To był wrzesień 2023 roku. Mój mąż Tomasz, z zawodu i pasji mechanik samochodowy, jak zwykle poszedł do pracy. Niestety, tego dnia już z niej nie wrócił. W drodze powrotnej doszło do potwornej tragedii, która na zawsze zmieniła nasze życie…
W wyniku ciężkiego urazu mózgowo-czaszkowego doszło u Tomka do niedokrwienno- niedotleniowego uszkodzenia OUN. Mąż zapadł w śpiączkę, a ja mogłam jedynie stać przy jego szpitalnym łóżku modląc się, by przeżył… Stał się cud, mój mąż wciąż jest z nami. Wygrał walkę o życie, lecz niestety… wciąż toczy tę o zdrowie i sprawność.

Tomek zmaga się ze spastycznym porażeniem połowicznym, jest także po zabiegu trepanacji czaszki. Ze względu na zaburzenia połykania niezbędne okazało się założenie PEG-a. Mój mąż, dotychczas zdrowy i silny mężczyzna – w ciągu zaledwie jednego dnia stał się niepełnosprawny i w pełni zależny od pomocy drugiej osoby. Potrzebuje wsparcia we wszystkich czynnościach, także tych higienicznych. Moje serce pęka na myśl, jak bardzo okrutny okazał się wobec niego los…
Pomimo tak dramatycznej sytuacji nie poddajemy się. Dzięki naszej ciężkiej pracy mąż czyni kolejne postępy. Czasami udaje się nam porozmawiać – bywają jednak momenty, w których nie rozpoznaje we mnie swojej żony. Patrzy na mnie i pyta: „Gdzie jest moja Kasia?". Żadne słowa nie są w stanie opisać, jak się wtedy czuję. Wierzę, że jeszcze wiele uda się nam wypracować i codziennie walczę z mężem o każdy kamień milowy. Zaczął znowu pisać, oglądać trochę telewizję, a jak się go podniesie, jest w stanie przez chwilę ustać sam. Wiem, że dla większości osób są to absolutnie podstawowe czynności – jednak dla nas jest to cud, który wywołuje łzy wzruszenia...

Jedyną nadzieją na lepsze funkcjonowanie mojego ukochanego męża i że zacznie znów chodzić – jest stała opieka neurologopedy, dostęp do środków pielęgnacyjnych oraz intensywna rehabilitacja. Dodatkowo niezbędne jest dostosowanie domu do jego potrzeb. Ponieważ mąż porusza się na wózku – jesteśmy zamknięci w czterech ścianach. Nigdy nie sądziłam, że 5 schodków na progu domu okaże się przeszkodą nie do pokonania... Nie jestem w stanie samodzielnie wnosić i znosić męża wraz z wózkiem...
Niestety, wszystko to wiąże się jednak z wysokimi kosztami, które ciężko jest udźwignąć samodzielnie.
Proszę Was o wsparcie. To właśnie teraz jest czas, gdy mamy szansę wypracować najwięcej! Każda złotówka, każde udostępnienie i każdy gest dobrego serca może pomóc odmienić życie, które złamała niewyobrażalna tragedia. Przysięgałam, że będę z mężem w smutku i radości, w dostatku i w biedzie, w zdrowiu i chorobie. Z całego serca, proszę – pomóżcie o to zdrowie zawalczyć!
Kochająca żona