

Mikołaj walczy ze skutkami guza mózgu, udaru i chemioterapii❗️POMÓŻMY❗️
Fundraiser goal: Roczna rehabilitacja
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Roczna rehabilitacja
Fundraiser description
Jak dużo może przejść jedno dziecko? Jak wiele cierpienia może unieść na swoich schorowanych barkach? Jak długo zajmie mu odzyskanie zdrowia?
Nikt nie potrafi udzielić odpowiedzi na te pytania. Jedyne co jesteśmy w stanie zrobić, to pomóc Mikołajowi przezwyciężyć skutki śmiertelnej choroby!
Nasza historia:
Nasz syn miał tylko 9 lat, gdy zdiagnozowali u niego guza mózgu! Tamten okres najchętniej wymazalibyśmy z pamięci. Pełni strachu modliliśmy się, aby operacja się powiodła…
Nasz niepokój wzbudziły częste wymioty. Mikołaj przeszedł wiele skomplikowanych badań, które nie pozostawiły złudzeń – złośliwy guz zbudowany z 3 różnych nowotworów!

Lęk całkowicie nas wtedy obezwładnił, jednak działać trzeba było natychmiast. Synek przeszedł chemioterapię, radioterapię i operację. Kiedy myśleliśmy, że już będzie dobrze, otrzymaliśmy kolejny dotkliwy cios…
Po założeniu zastawki odprowadzającej płyn mózgowo-rdzeniowy Mikuś dostał UDARU! Pokłosie i powikłania po tym całym koszmarze zostały z nami na długo.
Nasz synek doznał niedowładu prawostronnego, afazji oraz problemów z pamięcią krótkotrwałą. Mikołaj praktycznie nie mówi! Ciężko jest mu też zapamiętać nowe informacje, powiedzieć co zjadł na śniadanie, co robił wcześniej tego samego dnia. Najlepiej pamięta tylko to, co miało miejsce przed chorobą…
Jeden stres mamy już za sobą – leczenie onkologiczne zostało zakończone i mamy nadzieję, że już nigdy nie będziemy musieli do niego wracać.

Niestety nasze zmartwienia nadal są ogromne. W wyniku przebytego leczenia Mikołaj doznał wielu powikłań: niewydolność nerek, zaburzenia pracy tarczycy, przysadki, podwzgórza, zaburzenia pragnienia. Syn przestał też rosnąć!
Jego odporność jest bardzo osłabiona, więc bardzo często choruje. Objęty jest nauczaniem domowym oraz rehabilitacją. Dłuższe spacery lub większy wysiłek są praktycznie niemożliwe. Mikołaj jest zbyt słaby, dlatego naszym priorytetem jest przywrócenie mu sprawności!
Nasz syn pamięta życie sprzed choroby i bardzo za nim tęskni. Choć nie potrafi nam tego powiedzieć, wyobrażamy sobie, jak wielki musi czuć żal i niesprawiedliwość. Los zdecydowanie zbyt mocno go doświadczył!

Nasze serca krwawią. Gdybyśmy mieli tylko czarodziejską różdżkę, jednym machnięciem zabralibyśmy od niego całe to cierpienie i przyjęli je na siebie. Ale to nie jest możliwe. Jedyne, co możemy robić, to cierpliwie czekać na kolejne efekty rehabilitacji.
Choć nie jest to łatwe, prosimy Was o pomoc. Leczenie i rehabilitacja pochłonęły już wielkie kwoty, które staraliśmy się opłacać samodzielnie. Bez wsparcia spokojna przyszłość naszego dziecka może być pod znakiem zapytania…
Rodzice Mikołaja
