

Walczę dla niej❗️Pomóż wygrać z nowotworem❗️
Fundraiser goal: Leczenie onkologiczne
Donate via text
Fundraiser goal: Leczenie onkologiczne
Fundraiser description
Kiedy lekarz przekazał mi diagnozę, pierwsze, o czym pomyślałem, to moja żona i córka. Długo nie mogłem zebrać myśli i powiedzieć im, że mam raka. Zawsze wiedziałem, że moją rolą jest być dla nich wsparciem, ostroją, dbać o nie najlepiej, jak tylko potrafię, a w trudnych chwilach podtrzymywać na duchu. Nie chciałem zadać im bólu.
W końcu mój lekarz sam musiał wziąć córkę na rozmowę. Zrobił to bardzo delikatnie, ale nie można przecież powiedzieć: „Pani tata ma raka nerki IV stopnia. Z przerzutami” i nie zadać cierpienia. Córka z kolei pół dnia zbierała siły, żeby przekazać wiadomość mamie. Wszyscy troje byliśmy tak bardzo zagubieni, że nie da się tego opisać słowami. To był trudny moment dla naszej rodziny.

Potem było 10 kursów radioterapii, 3 cykle terapii celowanej, embolizacja chorej nerki (jej usunięcie było niemożliwe), konsultacje u różnych lekarzy, w tym zagranicznych, wiele zabiegów i terapii. Niestety, choroba wciąż postępuje. Jedyną szansą jest kosztowna immunoterapia. Planowane są trzy cykle, po których lekarze będą w stanie ocenić reakcję organizmu i podjąć decyzję o dalszym leczeniu. Niestety, wszystkie nasze oszczędności pochłonęły wcześniejsze etapy terapii, diagnostyka i opieka.
Mimo bólu fizycznego największym bólem jest patrzeć, jak to wszystko przeżywa moja córka. Ona jest moim jedynym, ukochanym dzieckiem. Całe jej dzieciństwo przemyka mi przed oczami jak jeden dzień. Pamiętam, kiedy nosiłem ją malutką na rękach, a potem, gdy podrosła, pomagałem jej stawiać czoła trudnościom. A teraz to ona musi czuwać przy moim łóżku. Staram się żartować i uśmiechać, nawet gdy siły mnie opuszczają. Muszę zachować pogodę ducha — dla niej, dla jej poczucia bezpieczeństwa.

Marzę po prostu o normalności. By wrócić do pracy. By siadać do stołu ze swoją rodziną i nie widzieć bólu i strachu w ich oczach. A może nawet zabrać żonę i córkę na wakacje! Największym z moich marzeń jest jednak doczekać się wnuków i być częścią ich życia.
Moja żona też ma problemy zdrowotne, jest osobą niepełnosprawną i boję się pomyśleć, jak będzie sobie radziła beze mnie. Będę niezmiernie wdzięczny za każde wsparcie. Za szansę, by być dłużej z moją rodziną, dbać o nią i wywoływać uśmiech na twarzach żony i córki. Dziękuję za każdą wpłatę!
Yurii