

Wiktor jest tak naprawdę uwięziony we własnym ciele! Błagam, pomóż mojemu synowi!
Fundraiser goal: Budowa podjazdu, leczenie, rehabilitacja
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Budowa podjazdu, leczenie, rehabilitacja
Fundraiser description
Mój syn od wielu lat jest osobą dorosłą. W tej chwili powinien kończyć studia, szukać pracy zawodowej, realizować swoje pasje. W wolnych chwilach mógłby spędzać czas z przyjaciółmi. Niestety los napisał mu zupełnie inny scenariusz – pełen bólu i cierpienia...
Wiktor od urodzenia zmaga się z dziecięcym porażeniem mózgowym i porażeniem czterokończynowym. Pomimo ciągłej opieki lekarskiej, licznych hospitalizacji, wielu starań moich i całej rodziny, stan jego zdrowia się nie poprawia. Wręcz przeciwnie – wciąż się pogarsza! Mój syn jest tak naprawdę uwieziony we własnym ciele!
Ma on ogromną skoliozę, przez którą jego narządy wewnętrzne nie znajdują się w naturalnej pozycji. Sprawia mu to dużo bólu. Przez to też musiał przyjmować leki rozluźniające mięśnie, które były i nadal są atakowane bezustannymi skurczami spastycznymi. Ma też zgniecione płuca i serce. Niestety mimo prób, nie udało się przeprowadzić operacji kręgosłupa, która ułatwiłaby mu codzienne funkcjonowanie...
To jednak nie koniec jego trudności. Wiktor ma też niesprawne biodra, a próby siadania powodują ucisk na zniekształcony korpus ciała. Czuje on wtedy ogromny ból i nie może oddychać. Dlatego mój syn jest osobą leżącą. Potrzebuje mojej stałej opieki i wsparcia w podstawowych, codziennych czynnościach.

Mimo cierpienia Wiktor stara się z uśmiechem witać każdy dzień. Nigdy nie okazał zawodu, niezadowolenia i smutku! Jako mama kocham go całym sercem i pragnę dla niego wszystkiego, co najlepsze. Wiem jednak, że moja miłość go nie uzdrowi... Dlatego chciałabym mu zapewnić stałą opiekę medyczną.
Dzięki Waszej pomocy udało nam się zakupić specjalistyczny wózek, który jest nieocenionym wsparciem w tej trudnej codzienności. Teraz jednak stajemy przed jeszcze jednym wyzwaniem. Bardzo potrzebujemy podjazdu do mieszkania socjalnego, w którym mieszkamy. Jednak koszty, jakie się z tym wiążą, przekraczają moje i mojej rodziny możliwości finansowe...
Dlatego dziś raz jeszcze chciałabym się zwrócić do Was z wielką prośbą. Nie proszę o pomoc dla siebie, ale dla mojego chorego syna, który zasługuje na spokojne i szczęśliwe życie. Każda złotówka ma dla nas wielkie znaczenie – to krok w stronę tego upragnionego celu! Już teraz dziękuję za wszystko!
Mama Wiktora z bliskimi