

Nasz synek przyszedł na świat i NIE ODDYCHAŁ❗️Pomocy!
Fundraiser goal: Leczenie, rehabilitacja, badania, sprzęt medyczny
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Leczenie, rehabilitacja, badania, sprzęt medyczny
Fundraiser description
Pierwszy strach pojawił się już podczas ciąży. W 22. tygodniu przedwcześnie pękł pęcherz płodowy. Już wtedy kruche życie naszego nienarodzonego synka było zagrożone. 5 tygodni później rozpoczęła się dramatyczna walka o życie naszego wcześniaka.
Na sali nie było słychać płaczu naszego dziecka. Była tylko głucha, przerażająca cisza, którą przerwał krzyk lekarza: NIE ODDYCHA!
Wiktor od samego początku jest niewydolny oddechowo. Wymagał inwazyjnej wentylacji przez pierwsze cztery miesiące swojego życia. U synka diagnozowano zespół zaburzeń oddychania i ciężką dysplazję oskrzelowo-płucną. Ponadto w 4. tygodniu życia wykryto wrodzone zakażenie wirusem cytomegalii.

Pierwsze tygodnie Wiktorka na świecie były nieustanną walką. Synek zmagał się z martwiczym zapaleniem jelit, sepsą, zapaleniem otrzewnej, zapaleniem płuc, niewydolnością oddechową i krążenia, niedokrwistością, małopłytkowością. Ile diagnoz może znieść jedno małe, bezbronne dziecko?
Dziś synek nieustannie łapie infekcje dróg oddechowych i wymaga przyjmowania wielu leków. Podczas choroby konieczne jest także podawanie tlenu. Ponadto pojawiły się poważne trudności w rozwoju. Wiktor mimo swojego wieku nie chodzi oraz nie mówi.

Oprócz tego synek zmaga się z problemami z widzeniem, a także z zaburzeniami karmienia. Odżywia się za pomocą specjalistycznej butelki, jednak są dni, kiedy konieczne jest założenie sondy.
Wiktorek jest pod stałą opieką specjalistów. Nieustannie uczęszczamy na różne zajęcia i rehabilitacje. Konieczne jest także wykonanie badań genetycznych w związku z dużym opóźnieniem rozwoju.

Wiemy, że walka o zdrowie i sprawność naszego dziecka wciąż trwa, że to dopiero wierzchołek góry lodowej. Musimy jednak zrobić wszystko, by zadbać o jak najbardziej samodzielną przyszłość naszego chłopca. Jedyne, czego pragniemy, to żeby Wiktorek miał szansę na zdrowe i szczęśliwe dzieciństwo. Marzymy o tym, by kiedyś mógł sam jeść, chodzić i bawić się razem z rówieśnikami.
Do tego jednak konieczny jest specjalistyczny sprzęt, liczne rehabilitacje, wizyty u specjalistów, a także wykonanie niezbędnych badań. To wszystko generuje ogromne koszty, a nam coraz trudniej im sprostać. Dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc. Jesteście nadzieją, której potrzebujemy, szansą na lepszą przyszłość Wiktorka. Prosimy, pomóżcie!
Rodzice
