

Wypadek zniszczył mi dzieciństwo – od ponad 20 lat walczę o zdrowie i normalne życie❗️Proszę, pomóż mi je odzyskać❗️
Fundraiser goal: Nierefundowana operacja
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Nierefundowana operacja
Fundraiser description
Mając zaledwie 2 lata, przeżyłam poważny wypadek samochodowy. W szpitalu nie stwierdzono wtedy żadnych poważnych zmian pourazowych, jednak z czasem okazało się, że doszło do złamania żuchwy. Skutkiem była ankyloza – unieruchomienie stawu skroniowo-żuchwowego. Choroba sprawiła, że mogłam otworzyć buzię jedynie na około 3-4 mm.
Nie mogłam normalnie jeść, mówić ani funkcjonować. Przez lata żyłam z bólem, jadłam papki i płyny... Każdy dzień był walką z ograniczeniami i ogromną frustracją – mierzyłam się z codziennym bólem, ale też brakiem akceptacji własnego wyglądu. Moja żuchwa nie urosła wystarczająco, a do tego rosła krzywo. Byłam przez to bardzo zamknięta w sobie i unikałam kontaktów z rówieśnikami…
Moi rodzice robili wszystko, by mi pomóc. Jeździliśmy w różne miejsca, szukając specjalistów. Słyszeliśmy „nie podejmiemy się zabiegu’’ zbyt wiele razy. Dopiero w Krakowie, w 2011 roku, gdy miałam 8 lat, przeszłam pierwszą poważną operację. Pierwszy raz od wypadku mogłam znów otworzyć normalnie buzię! Po operacji zalecono mi noszenie aparatu i ćwiczenia w domu. Myślałam, że to będzie koniec mojego cierpienia, ale niestety nie mogło być pięknie zbyt długo.

Ankyloza po czasie wróciła, więc i ja wróciłam do Krakowa. W 2017 roku przeszłam kolejną operację uwolnienia ankylozy. Usunięto mi też dwa przednie zęby, których niestety nie mam do dziś i póki co mieć nie mogę. Musiałam rozpocząć rehabilitację i dalszą walkę o zdrowie. Operacja przywróciła mi możliwość normalnego jedzenia. To było niesamowite uczucie po latach w końcu zjeść zwykły posiłek, móc gryźć, poczuć smak i radość z codziennych rzeczy, które dla większości są oczywiste.
To jednak nie koniec moich problemów zdrowotnych. Ze względu na deformację w budowie żuchwy i dużą asymetrię, konieczne było leczenie ortodontyczne, które ma mnie przygotować do kolejnej operacji. Zabieg tym razem obejmie protezowanie stawu skroniowo-żuchwowego. Po nim czeka mnie długotrwałe leczenie i rehabilitacja. To jedyna szansa, by przywrócić mi funkcje żuchwy, zmniejszyć ból i po prostu – normalnie żyć.
Niestety, w moim przypadku protezowanie stawu nie może zostać zrefundowane, a koszt leczenia to aż 200 tysięcy złotych! To jednak jedyna nadzieja na życie bez bólu i moją lepszą codzienność… Nie jestem w stanie sama udźwignąć tych kosztów, dlatego z ogromną nadzieją proszę o Waszą pomoc. Wierzę, że razem możemy sprawić, że po latach walki znów uśmiechnę się bez bólu i wstydu. Będę wdzięczna za każdą złotówkę!
Wiktoria