Każdy krok Wiktorii kosztuje krocie! Pomóżmy jej samodzielnie chodzić!

Roczna rehabilitacja, turnusy rehabilitacyjne
Ends on: 30 June 2023
Fundraiser description
Wigilia zazwyczaj kojarzy się ze spokojnym okresem Świąt Bożego Narodzenia. W 2004 roku, ten dzień nie był dla nas jednak spokojny. Z jednej strony otrzymaliśmy najcudowniejszy prezent - na świat przyszła nasza ukochana córka Wiktoria. Z drugiej strony, nie była to jednak tylko radosna wiadomość. Wiktoria przyszła na świat jako skrajny wcześniak, co od samego początku skazało ją na potworną walkę...
Przez pierwsze miesiące życia Wiktoria oddychała jedynie przy pomocy respiratora. Jak się okazało po dokładnych badaniach, jej serduszko było źle ukształtowane. U córki stwierdzono również obustronny niedosłuch, zez zbieżny, krótkowzroczność, wylewy krwi do mózgu drugiego stopnia, wzmożone napięcie mięśniowe i niedowagę.
Długo zadawaliśmy sobie te pytania - dlaczego naszą córeczkę musiał spotkać taki los? Zebraliśmy jednak w sobie wszystkie siły i ruszyliśmy do działania. Pragnęliśmy zrobić wszystko, aby Wiktoria mogła zawalczyć o swoje zdrowie i przyszłość. Tymczasem, okazało się, że cała dotychczasowa praca przyniosła odwrotny efekt. Ćwiczenia, które wcześniej zalecano w renomowanym, dziecięcym szpitalu, okazały się porażką, ze względu na niedostosowanie do diagnozy Wiktorii. Wskutek tego córka do 7. roku życia nie przybierała na wadze, nie chodziła, a jedynie czworakowała, nie potrafiła samodzielnie usiąść, pogłębiła się też spastyczność i napięcie jej mięśni. Musieliśmy później bardzo długo odwracać skutki źle dobranej rehabilitacji.
Wiktoria miała 8 lat, gdy wzięła udział w turnusie rehabilitacyjnym i rozpoczęła terapię metodą Bobath. Wkrótce później zauważyliśmy pozytywne skutki. Wiktoria zaczęła rosnąć, przybierać na wadze mimo wyrzeczeń i bólu, jaki sprawiały jej ćwiczenia. Stała się ciekawą świata, pełną energii, radosną i kochającą dziewczynką. Pięć lat temu córka stanęła na nogi przy trójnogu z obciążnikami. Była z siebie bardzo dumna, a my z niej. Od tamtego czasu nie trzeba namawiać jej na ćwiczenia, choć zajęcia są żmudne, kosztowne i bolesne. Wiktoria zrozumiała, że tylko dzięki regularnej rehabilitacji zależy to, czy kiedyś zacznie stawiać samodzielne kroki.
Obecnie córka ma już 17 lat. Aby dalej walczyć o sprawność, musi odbywać 5-6 turnusów w roku i codziennie, intensywnie ćwiczyć. Trudno jest nam prosić o pieniądze, gdy każdy ma swoje troski, smutki, problemy, ale to właśnie dzięki Wam - ludziom dobrej woli i otwartego serca zawdzięczamy postępy w rehabilitacji naszej córeczki, która coraz lepiej mówi, chodzi przy trójnogu, już jest znacznie sprawniejsza. Na ten moment możemy powiedzieć, że osiągnęła bardzo dużo. Nie możemy tego zaprzepaścić z powodu braku środków finansowych. Jeden turnus to koszt około 10 tysięcy złotych, a co dopiero kilka takich turnusów w roku! Niestety, nie damy rady sami, bez Waszego wsparcia, korzystać z tej formy rehabilitacji.
Wiktoria walczy o każdy krok i się nie poddaje, a my patrząc na sukces, który odnosi każdego dnia, staramy się jej pomóc. Chcemy, aby zachowała dalszą siłę, czuła wsparcie, umożliwiające jej spełnianie swojego marzenia o samodzielnym chodzeniu. Każda złotówka to cegiełka i jednocześnie dar serca. Wymarzonym prezentem Wiktorii na każdą jej uroczystość, jest możliwość sprawnego poruszania się, tak, jak jej rówieśnicy. Za każdym razem, gdy pytamy ją, o czym marzy, odpowiada: „Aby iść samodzielnie na nogach, na spacer z wami”. Prosimy Was, spróbujmy jej to podarować i spełnić to marzenie!