Tata malutkiej Zuzi walczy o życie❗️Sprawmy cud, by zatrzymać śmiertelną chorobę!

leczenie Witka, rehabilitacja i sprzęt medyczny
Ends on: 02 May 2023
Fundraiser description
PILNE! Tata malutkiej Zuzi walczy o życie! Śmiertelna choroba chce rozdzielić Witka z ukochaną córeczką! Prosimy o pomoc - nie ma czasu do stracenia!
"Mam 37 lat, a czasem czuję, jakby moje życie powoli się kończyło... Nigdy nie sądziłem, że będę pisać taki apel, że czeka mnie dramatyczna walka o każdy dzień. Zostałem tatą malutkiej dziewczynki, nagle poznałem nowy, niespotykany dotąd wymiar szczęścia. Byłem pewien, że najlepsze lata jeszcze przede mną... Niestety, wszystko zniszczyła choroba.
Zawsze byłem aktywnym człowiekiem, uwielbiałem ruch i sport. Moją pasją był rower, na którym mogłem pokonywać dziesiątki kilometrów... Lubiłem podróżować, wszędzie mnie było pełno. Dbałem o zdrowie i o kondycję. Byłem zdrowym, spełnionym człowiekiem.
Sześć lat temu spotkała mnie ogromna radość - urodziła się moja córeczka Zuzia. Zamierzałem ją chronić, pokazać jej świat i robić wszystko, żeby być dla mojego dziecka najlepszym tatą na świecie. W moich planach byłem jednak sprawnym tatą... Tatą, który chodzi, nosi ją na rękach, obroni przed każdym złem. Nie tatą na wózku, który z dnia na dzień opada z sił...
Choroba dała o sobie znać, kiedy złamałem nogę. Po prostu straciłem równowagę... Ja, zdrowy, wysportowany mężczyzna, zacząłem się nagle przewracać. Wyboista droga do diagnozy przyniosła odpowiedź, której nie spodziewał się nikt... Cierpię na SLA, stwardnienie zanikowe boczne. Wyrok śmierci... Choroba była ze mną i przyczajona czekała tylko na to, żeby zaatakować...
SLA to choroba zwyrodnieniowa, dotycząca wszystkich układów ciała. Prowadzi do porażenia neuronów, a w konsekwencji do zaniku mięśni i niedowładu różnych części ciała... Mięśni, nie tylko odpowiedzialnych za ruch, ale też za połykanie, mówienie i oddychanie. Chory dzień po dniu traci sprawność i samodzielność oraz wszystkie umiejętności ciała. Przestaje ruszać nogami, rękami, jeść, mówić, chodzić... Na końcu porażeniu ulegają mięśnie odpowiedzialne za oddychanie. To choroba śmiertelna, nie ma na nią lekarstwa.
Dwa lata temu chodziłem jeszcze o kulach... Dziś jestem przykuty do wózka inwalidzkiego. Wymagam całodobowej opieki... Nie jestem w stanie samodzielnie funkcjonować. Choroba postępuje... Potrzebuję pomocy w każdej czynności. Robię wszystko, żeby powstrzymać postęp SMA. Wciąż nie pogodziłem się z tym, jaki los mnie czeka - to właśnie ta niezgoda daje mi siłę do walki. Mówią, że choroba jest nieuleczalna, ale ja wierzę, że da się spowolnić jej postęp.
Szansę upatruję w specjalistycznym leczeniu. Aby powstrzymać przebieg choroby, potrzebuję też ciągłej wyspecjalizowanej rehabilitacji. To jedyna broń, jaką mam... Tylko ona pozwoli mi kupić czas i przedłużyć życie. To jedyny sposób, by zatrzymać wciąż postępującą chorobę. Konieczne jest też specjalne łóżko... Niestety, wszystko kosztuje. Aby mieć nadzieję i dzięki temu walczyć i żyć, potrzebuję Twojej pomocy.
Obiecałem Zuzi, że pokażę jej świat, że zrobimy razem jeszcze tyle rzeczy... Nie mogę się poddać. Chcę żyć dla mojego dziecka. Proszę, pomóż mi dotrzymać obietnicy.
Witek