

Wystarczył moment, by doszło do tragedii! Przed Witkiem długie lata walki o zdrowie! Pomożesz?
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja
Fundraiser description
3 stycznia 2024 roku to data, którą na zawsze zapamiętamy jako dzień, w którym nasz świat się zatrzymał. Nasz ukochany synek – zaledwie dwuletni Witek – uległ tragicznemu wypadkowi. W chwili nieuwagi ściągnął na siebie świeżo zaparzoną herbatę. Wrzątek z dużego kubka wylał się bezpośrednio na jego maleńkie ciało. Jego krzyk, płacz i ból, których nie da się opisać słowami, rozdzierały nasze serca i dusze.
To były najdłuższe 10 minut naszego życia – tyle trwało czekanie na karetkę. Wydawało się, że czas stanął w miejscu.
Usłyszeliśmy wstępną diagnozę ratowników medycznych: około 50% powierzchni ciała oparzeń 2. i 3. stopnia. Synek został zabezpieczony opatrunkami i przetransportowany do szpitala. Jeszcze tego samego wieczora zostaliśmy przyjęci na Oddział Chirurgii i Leczenia Oparzeń. Tam na szczęście lekarze nas troszkę uspokoili. Okazało się, że poparzona powierzchnia ciała już na pierwszy rzut oka nie przekracza 40%. Kamień spadł nam z serca, choć dalej przerażeni martwiliśmy się o zdrowie naszego Witolda…

Na oddziale synek przebywał do 12 stycznia. W trakcie pobytu przeszedł przeszczep sztucznej skóry na klatce piersiowej. Dziś, kilka miesięcy po tragedii, nasza codzienność nadal kręci się wokół leczenia, rehabilitacji i prób przywrócenia Witkowi sprawności. Przed nami jeszcze długa droga – specjalistyczne maści, ubranka kompresyjne, opatrunki, rehabilitacje 3 razy w tygodniu... Jesteśmy Wam bardzo wdzięczni za całe dotychczasowe wsparcie. Niestety, nasza walka wciąż trwa i nadal potrzebujemy pomocy. Każdy tydzień, każdy miesiąc to walka z bólem, ryzykiem powikłań i ogromnymi kosztami, które znacznie przekraczają nasze możliwości.
Choćby jednorazowe opuszczenie rehabilitacji powoduje u Witka ogromne cierpienie. Ból ręki w nocy, sztywność, łzy... To chwile, które łamią nas od środka.

Ze względu na wcześniejsze bezdechy, Witek nie może obecnie skorzystać z laseroterapii – jedynej metody, która mogłaby poprawić stan blizn. Szansa na ten zabieg pojawi się dopiero po ukończeniu 6. roku życia. Dziś Witek ma 3 lata. Przed nami jeszcze co najmniej 3 lata intensywnej rehabilitacji, na którą po prostu zaczyna nam brakować środków...
Nie marzymy o cudach, a jedynie o tym, by nasz synek mógł żyć bez bólu. By mógł rozwijać się jak inne dzieci, śmiać się, bawić i mieć normalne dzieciństwo.
Prosimy Was z całego serca – pomóżcie nam zawalczyć o przyszłość naszego synka. Każda złotówka, każda forma wsparcia to krok bliżej do tego, by Witek mógł znów być po prostu beztroskim dzieckiem.
Rodzice