Zaczęło się od bólu głowy. Każdy zna zakończenie powiedzenia „Paluszek i główka…”, ale tym razem nie miało ono nic wspólnego z prawdą. Julka skarżyła się na ból co drugi dzień, a ten, zamiast ustąpić, nasilał się. Nie spodziewaliśmy się takiej diagnozy! W końcu zgłosiliśmy się do lekarza rodzinne...