Najtrudniejsze w chorobie synka jest to, że od momentu jej wykrycia każdy dawał nam tylko i aż cień szansy na poprawę. Nic nie było pewne. Nigdy nie mogliśmy zawiesić broni, pogodzić się i poddać. Nasz synek nie widzi i nie chodzi. Jego to ciągła walka. Na naszym horyzoncie pojawiła się kolejna m...