Iga urodziła się ze ślicznymi, kruczoczarnymi włoskami okalającymi jej małą buźkę. Była śliczna i umierająca, a ja nie mogłam nawet pogłaskać jej po główce. Przez dwa miesiące walczyła o życie - oddychał za nią respirator. Pikająca aparatura podtrzymywała funkcje życiowe mojego dziecka. Codzienni...