Zbigniew Brylewicz - main photo

Proszę, pomóż melodii mojego życia grać dalej! To nie może być koniec…

Fundraiser goal: Leczenie wspomagające walkę z nowotworem

The fundraiser includes alternative therapy

Zbigniew Brylewicz, 64 years old
Gdańsk, pomorskie
Nowotwór prostaty
Starts on: 30 April 2021
Ends on: 27 April 2022
PLN 62,764(24.74%)
Donated by 863 people

Fundraiser goal: Leczenie wspomagające walkę z nowotworem

The fundraiser includes alternative therapy

Zbigniew Brylewicz, 64 years old
Gdańsk, pomorskie
Nowotwór prostaty
Starts on: 30 April 2021
Ends on: 27 April 2022

Fundraiser description

Moje życie zawsze brzmiało jak piękna, radosna melodia – dużo miłości, ciepły dom, głośna, kochająca rodzina. Jednak przyszedł dzień, w którym pierwszy raz zabrzmiała fałszywa i smutna nuta. Nuta o straszliwej i wywołującej dreszcz nazwie – nowotwór! Nasz świat pogrążył się w nieprzeniknionej ciszy, a muzyka przestała być balsamem dla duszy i ciała... Ból stał się codziennością, tak samo jak strach o życie. Moją jedyną szansą na wyzdrowienie jest kosztowne leczenie w Niemczech. Bardzo proszę o pomoc...

Z żoną długo wyczekiwaliśmy emerytury... Mieliśmy w głowie mnóstwo planów i marzeń, których wcześniej nie udało nam się zrealizować. Od zawsze muzyka była moją pasją, jednak wcześniej nie byłem w stanie jej rozwijać, bo wraz z żoną doskonale komponowaliśmy inną melodię zwaną życiem - dom, praca, dzieci, wnuki. Czasu na rozwijanie zainteresowań było mało...

Wraz z długo wyczekiwaną emeryturą moje życie zaczęło się powoli stabilizować i było spokojniejsze. Mniej czasu zajmowała praca, więcej rodzina i pasje. W końcu udało się zacząć realizować coś, o czym marzyłem od dziecka. 

Muzyka stała się moją prawdziwą pasją. Poprawiała nastrój, pomagała wyrażać wszystko to, co niewyrażalne. Zacząłem regularne lekcje śpiewu i gry na gitarze. Ćwiczenia w domu stały się rytuałem. Początkowo dużo prób i błędów, mało dobrego brzmienia, ale cierpliwość żony i uprzejmość sąsiadów pozwalała mi się rozwijać i nabierać wiatr w skrzydła. Czułem się szczęśliwy i spełniony. Czułem, że żyje!  

Zbigniew Brylewicz

Wszystko szło dobrze, wszędzie pełno tekstów piosenek, kostek do gitary i nut. Tylko te bóle kręgosłupa... Zaczęły pojawiać się coraz częściej i nie dawały o sobie zapomnieć. Byłem jednak pewien, że to naturalne. Wszedłem w jesień życia, więc kolejny siwy włos, zmarszczka i bóle kręgosłupa są normalne. Będę musiał nauczyć się z nimi żyć – myślałem. Niestety dolegliwości nie ustępowały i co gorsze, zaczęły pojawiać się w różnych miejscach. Częste wizyty u fizjoterapeuty stały się codziennością.

Zbliżało się Boże Narodzenie. Okres bardzo intensywny i pełen pracy. Nie miałem wtedy czasu zastanawiać się, jakie mogą być przyczyny bólu. Starałem się o tym nie myśleć. Realizacja pasji już zbyt długo czekała... Gitarka i śpiew to jedno. Drugą bardziej nietypową pasję dzieliłem z żoną. Co roku budowaliśmy własnoręcznie tworzone miasteczko bożonarodzeniowe. Kiedy zaczęliśmy przygotowania, pracę co chwilę przerywały intensywne bóle... Te święta nie wyglądały jak poprzednie. Czułem, że kolejny rok też będzie inny...

Z bólem rozpocząłem 2020 rok, który okazał się zarówno dla mnie, jak i dla całego społeczeństwa pełen stresu i wielu niewiadomych. Dolegliwości całkowicie utrudniły mi funkcjonowanie. Lęk zaczął narastać, pasje zeszły na drugi plan. Bałem się, że już nigdy nie pobawię się z wnukami, nie zbuduję z żoną następnego bożonarodzeniowego miasteczka i nie nagram wymarzonej płyty z coverami Leonarda Cohena... 

Najpierw wykonałem podstawowe, rutynowe badania. Wyniki badań nie napawały optymizmem. Wdrożyłem pierwsze zalecenia lekarskie – dieta, ćwiczenia, leki. Ból nadal nie dawał za wygraną. Kolejne badania. Wyniki nie pozostawiły złudzeń – nowotwór prostaty. 

Zbigniew Brylewicz

Później wszystko działo się bardzo szybko. Pojawiły się przerzuty na kości, ogromny ból, utarta siły, trudności w oddychaniu. Ze względu na skomplikowanie mojego przypadku i szybko postępujące zaawansowanie choroby, jedyną szansą dla mnie okazało się kompleksowe leczenie w klinice w Niemczech. Koszty są jednak ogromne i zdecydowanie przekraczają nasze możliwości. Dlatego błagam Was o pomoc! Każda wpłacona kwota będzie dla mnie dużym wsparciem. Ja i moi bliscy wierzymy, że cuda się zdarzają!

Rozsypane nuty ułożyły się znów w melodię, tym razem o nazwie nadzieja!  Bardzo prosimy o pomoc, by moja muzyka życia mogła brzmieć dalej! 

Zbyszek

Select a tag
Sort by
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 50
  • Maciej G Outlet u Zbyszka
    Maciej G Outlet u Zbyszka
    Share
    PLN 50
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 100
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 50
  • Gosia Em
    Gosia Em
    Share
    PLN 50
  • Karolina
    Karolina
    Share
    PLN 20