Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Katarzyna Banaszek
10:20:44  left
Katarzyna Banaszek , 32 years old

Udar jej nie zatrzyma! Pomóż Kasi powrócić do zdrowia!

31 marca 2018 roku świat Kasi i jej bliskich przewrócił się do góry nogami. Wieczorem Kasię zaczęła mocno boleć głowa, krzycząc z bólu, straciła przytomność, następnie trafiła do szpitala i od razu na blok operacyjny. Okazało się, że doznała rozległego wylewu śródmózgowego do prawej półkuli, który mocno ucisnął pień mózgu. Została przeprowadzona trepanacja prawostronna, odbarczająca mózg. Dzięki szybkiej interwencji lekarzy Kasia żyje, ale spędziła wiele tygodni, walcząc o życie. Po wybudzeniu ze śpiączki Kasia komunikowała się mruganiem oczu, a z czasem machnięciem głową na "tak" lub na "nie". Uczyła się na nowo samodzielnie oddychać, jeść, pić, mówić, ruszać ciałem. Po 4. latach prywatnej i intensywnej terapii w Centrum Rehabilitacji Kinesis w Osielsku, ale i ogromnej, codziennej pracy i całodobowej opiece Ani – jej partnerce, Kasia już dobrze mówi, ma mniejsze problemy z pamięcią, korzysta z komputera, czyta książki oraz stawia pierwsze kroki przy asyście drugiej osoby. Niestety lewa strona ciała nadal jest niewładna i czucie jest mocno zaburzone. Kasia potrzebuje dalszej rehabilitacji, by samodzielnie stanąć na nogi, a w efekcie być choć trochę bardziej niezależna. Kejti: „Ciężko jest tylko przyjmować i nic nie dawać w zamian, ale nadal bardzo potrzebuję Waszego wsparcia. Cały czas zmierzam w dobrym kierunku i nie mogę się zatrzymywać. Żeby robić kolejne kroki ku sprawności, niezbędna jest intensywna i ciągła rehabilitacja. A ta sporo kosztuje. Staramy się to dźwignąć finansowo, ale to naprawdę duże koszty. Nie mogę robić zbyt długich przerw, bo nastąpi regres, który mnie przeraża. Przecież już zaszłam tak daleko, jestem zmotywowana jak nigdy i CHCĘ, ale blokuje mnie pieniężny deficyt. Zdaję sobie sprawę, że są setki – jeśli nie tysiące – osób w podobnym położeniu, a czasy są ciężkie i nie mam solidnego argumentu na to, dlaczego akurat ja. Wydaje mi się jednak, że jeszcze coś dobrego na tym świecie zdziałam”. Dziękuję Wam z całego serca! Rodzina i Przyjaciele  ➡️ Licytuj i pomóż Kasi! ➡️ Śledź postępy w rehabilitacji

21 241,00 zł ( 33.27% )
Still needed: 42 589,00 zł
Karolina Dobrowolska
10:20:44  left
Karolina Dobrowolska , 38 years old

TO NIE JEST MOJA "URODA" - TO ENDOMETRIOZA! TO NIE MUSI BOLEĆ! Pomoc Karolinie w walce z Endometriozą

Kochani! Lata błędnych diagnoz, ograniczeń spowodowanych przez ból, doprowadziły mnie do miejsca, w którym dzisiaj jestem. W końcu, po niezwykle długim czasie otrzymałam trafną diagnozę – Endometrioza. Co gorsza, przez lata błędnego diagnozowania choroba rozwinęła się do stopnia, który utrudnia normalne życie i codzienne funkcjonowanie. Ogniska endometriozy znajdują się dziś niemalże w całej miednicy, powodując ból nie do opisania!  Szacowany koszt wykonania operacji endometriozy głębokonaciekającej, obejmującej m.in. mięśnie krzyżowe, otrzewną, narządy moczowe i ścianę jelita, to około 80 000 zł. Niestety uzbieranie takiej kwoty nie jest i nigdy nie będzie dla mnie osiągalne. Suma, która pozwoli mi odzyskać zdrowie jest poza zasięgiem mojego portfela. Jednak wierzę w dobro pomoc i ludzi. Obiecuję dalej szerzyć dobro, które mi okażecie. Będę wdzięczna za każdą złotówkę. Karolina    

2 900 zł
Karina Konka
Urgent!
10:20:44  left
Karina Konka , 14 years old

We’re in a dramatic situation! The costs of treatment have risen! Help…

How much longer does Karina have to suffer?  When will the path to recovery be over?  How many times will her mother have to ask for help?  Karina didn’t deserve this… Surgery after surgery, being put in a cast or orthoses for many weeks. She’s never had a normal childhood. But she has an opportunity to regain her physical ability! Please donate for the last time. Let’s defeat Karina’s pain and suffering together and offer her and her mom hope for a better future!  Katarzyna, Karina’s mother: My daughter has undergone five surgical procedures, and each gives us less hope of a happy ending… Thanks to your donations, she was about to have her last two surgeries in Germany. Unfortunately, her condition is so severe that she requires four! We also received an updated, higher cost estimate that includes those two additional treatments. An 11-year-old girl will be under stress again.  In Germany, we received guidelines on how to rehabilitate the pelvis and spine since leg deformities impose an incorrect body posture. I don’t want to expose her to more pain associated with another spine surgery…   A follow-up procedure is planned for May 24 (hospital admission a day earlier). That’s when the cast for orthoses is prepared. The whole treatment cycle was supposed to end by August, but it might prolong to September. We are not sure if we can raise such an amount until then…  The previous fundraiser lasted two years, and we used all donations for physical therapy, which is necessary after every surgery.   I didn’t expect such a rise in the cost of treatment, though.  I am devastated. What am I supposed to tell my daughter?  That we’re out of resources in the middle of the treatment, and we must go back home?  That she suffered for nothing? And her situation not only won’t improve but will get worse?   Please read our story and if you care about my daughter’s fate, donate…  My beloved daughter was born in December 2009 — our bliss didn’t last long, though… When she was two months old, the doctors discovered she had psychomotor impairment. We started physical therapy. I believed in Karina’s recovery and hoped that her hard work could soon let her catch up in terms of other children’s development. Unfortunately, the worst was yet to come… The final and correct diagnosis was made too late when she was 20 months old. . We lost so many months that could have been spent on treatment… I didn’t know my daughter had cerebral palsy. More specifically, she had spastic quadriplegia cerebral palsy affecting her lower limbs and the left upper limb. At the same time, she received a certificate of disability. It was heart-wrenching. Why did it happen to us? To Karina? We didn’t have time to pity ourselves, though. We’ve lost too much of it already. I knew I had to do my best to make my daughter happy despite her disease.  Today Karina is taken care of by a team of specialists: a neurologist, neurosurgeon, orthopedist, physiatrist, and outpatient rehabilitation clinic. Due to other disorders, she’s also looked after by cancer and hematology outpatient clinic in Szczecin (due to a bleeding disorder called von Willebrand disease). She is under the supervision of a cardiologist (minor heart defect); urologist (neurogenic bladder); allergist (food and inhalant allergies). It’s a lot to handle for a little girl… Karina’s disease is terminal. She will never fully recover. The only solution is regular and strenuous physical therapy to improve the quality of her life. Plus the surgeries…  Karina has only one dream – to walk again. We are trying our best to make it happen, but constant bad news, pain, and fear stand in our way… It’s hard for me to ask for help again… I promised my daughter I would do everything to save her, but it’s not enough… 

41 857,00 zł ( 10.31% )
Still needed: 363 770,00 zł
Luiza Karczewska
10:20:44  left
Luiza Karczewska , 18 years old

Dobra przyszłość Luizy zaczyna się dziś. Bez naszej pomocy nie ma na nią szans!

Kochani moje dziecko cierpi, a ja razem z nim. Jako mama powinnam je wspierać codziennie, a czuję, że to Luiza wspiera mnie. Moja córka ma Zespół Aspergera, czyli całościowe zaburzenia rozwojowo-społeczne, komunikacyjne i emocjomalne. Codziennie zderza się z rzeczywistością, która jest dla niej bardzo często niezrozumiała. Do tego dochodzą zaburzenia odżywiania, a choroba dwubiegunowa nie ułatwia życia. Luiza od urodzenia ma zdiagnozowaną melanozę skórno-nerwową - olbrzymie znamię barwnikowe w okolicy lędźwiowo-krzyżowej, które dodaje dziecku dodatkowego lęku i wstydu, żeby się przebrać na na gimnastykę, czy basen. Kiedy wydaje mi się, że jest trochę lepiej, to zaraz dochodzi coś nowego, gorszego. Chorujemy niestety razem. Ja mam tętniaka w głowie. Co będzie jak stracę wzrok? Albo mi poprostu pęknie? Żyję co dnia z nadzieją, że to nie ja znajdę się po drugiej stronie i sama będę potrzebowała pomocy. Bo kto wtedy zajmie się moją córką? Dlatego też staram się jak mogę, dla mojego dziecka. Organizuję zbiórkę, aby Luiza mogła wyjechać na turnusy rehabilitacyjne. Takie kilkunastodniowe wyjazdy bardzo poprawiają jej stan zdrowia i samoakceptację. Niestety dla mnie to zbyt duży koszt, abym mogła z własnej kieszeni zapłacić za takie turnusy. Dzięki Wam może sie to udać! Walczę o przyszłość mojego dziecka, bo o siebie już niestety nie mogę. Proszę, wesprzyj zbiórkę Luizy! Anna, mama

5 945,00 zł ( 29.1% )
Still needed: 14 481,00 zł
Marysia Żmuda
Urgent!
10:20:44  left
Marysia Żmuda , 4 years old

The fight against cancer is not over yet! Mary needs help

The fight against cancer is not over yet !!! The battle for life, health and eyesight of less than 2-year-old Mary is still going on. If we stop treatment, we will miss our only chance! Diagnosis: malignant neoplasm of the eyeballs was the worst possible information for us. Mary was only 8 months old at that time. We still feel a terrible fear when we remember those days. We turned the fear into action, and since then we put ourselves into the disease every day. The first steps were possible thanks to you - the army of good people who made it possible for us to fly to the USA to start treatment under the supervision of Dr. Abramson - the best ophthalmological oncologist in the world. We started our journey full of hope and uncertainty, still reassuring Mary that everything would be fine. The one-year treatment of Mary so far went according to the plan. Gave good results because it stopped the growth of the tumor, but it has not cured it yet. In order to ensure Mary's safety, she must be under the constant control of specialists from the USA. Retinoblastoma is an unpredictable disease. There is still the possibility of recurrence or new tumors, and then our fight will start all over again. We are terrified of what could happen... Eye checks are a guarantee of safety for us, because quick detection of a potential change may turn out to be crucial in the treatment process. Specialists at a hospital in New York can detect a pinhead-sized lump, and this has a tremendous chance of recovery. Rapid diagnostics allows to react and save from very dangerous consequences of blindness or even eyesight. The need for foreign treatment is a huge cost - regular visits to an American hospital generate very high bills. The funds raised in 2020 have disappeared at a dizzying pace, and our treatment will take many more years. The purchase of airline tickets to the USA, COVID tests, coverage of insurance costs and hospital visits amount to hundreds of thousands of zlotys. This is the amount we need to protect the life and health of our daughter... We need every helping hand, every support is important to us as a rescue. These expenses are beyond our capabilities. That is why we turn to all people of good will and sensitive to the suffering of a child for HELP, which will save little Mary's eyesight, and perhaps also her life. We have already had a chance thanks to You. We are fighting for another one. A miracle could happen again! Please, a small gesture is a great support for us in the fight against the merciless disease of a young child. We are doing everything we can to fight the threat. It is hard to imagine that after all that we have gone through, Mary will be doomed to the dark. This is a life and death fight! The cancer destroyed Mary's childhood ... We cannot allow to take away her eyesight, and what is worse, the life of our daughter. Thank you very much for any financial support. You are our hope of rescue. Parents

169 077,00 zł ( 45.22% )
Still needed: 204 811,00 zł
Franek Świąder
10:20:44  left
Franek Świąder , 7 years old

W drodze do lepszego jutra...

Kiedy synek skończył 2 lata, jego zachowanie zaczęło nas niepokoić. Zaczął być nerwowy, agresywny, w szczególności w niezrozumiałych dla niego sytuacjach. Nie potrafił się skoncentrować ani usiedzieć w miejscu. Franek od małego uwielbia kontakt z rówieśnikami, natomiast ma spore problemy w utrzymaniu tych relacji w sposób właściwy. Z zewnątrz mogłoby wyglądać na to, że jest niegrzeczny, rozpieszczony, ale my wiedzieliśmy, że kryje się za tym coś złego... Po długich i męczących poszukiwaniach usłyszeliśmy, że za problemy synka odpowiada autyzm, i tak zaczęła się nasza wyczerpująca droga. Z jednej strony poczuliśmy ulgę, a z drugiej przerażenie – jest tak strasznie ciężko, ale my nie możemy się poddać przecież to nasze największe szczęście, nasz kochany Franuś...Na domiar złego syn jest alergikiem i ma astmę oskrzelową, przez co często chwytają się go różnego rodzaju infekcje. Obecnie jest pod stałą opieką wspaniałych specjalistów takich jak: psycholog, psychiatra, neurologopeda, alergolog, pulmonolog i fizjoterapeuci. Zapewniając mu optymalną opiekę i  rozwój intensywnie uczęszczamy na zajęcia terapeutyczne, dzięki którym Franek robi olbrzymie postępy i jest duża szansa na to, by w przyszłości funkcjonował samodzielnie oraz radził sobie w życiu codziennym. Wszystkie te wizyty i zajęcia są bardzo kosztowne, zaczyna nas nie stać na ich finansowanie. Dlatego też prosimy o wsparcie poprzez przekazanie 1,5% oraz jakiejkolwiek wpłaty. Każda przelana złotówka zbliża Franka do lepszego jutra... Z góry dziękujemy za okazaną pomoc!Z wdzięczności rodzice FrankaBogna i Adam  

1 768 zł
Sławomir Sawicki
10:20:44  left
Sławomir Sawicki , 48 years old

By nasze życie przestało być koszmarem! Pomóż mi uratować męża!

Od maja domem mojego męża jest oddział intensywnej terapii, a jego życiem – przeraźliwy strach. Tak bardzo chciałabym odzyskać codzienność, którą wiedliśmy przed chorobą... Jednak czas ucieka nieubłaganie, a rozwiązań zaczyna brakować... 29 maja 2021 roku Sławek źle się poczuł. Szybko został przewieziony do szpitala, gdzie szczegółowe badania wykazały, że za jego stan odpowiedzialna jest bakteria Listerii, która spowodowała uszkodzenia pnia mózgu i móżdżku! Później wszystko działo się tak szybko – krwotok, walka o życie i długa lista druzgocących diagnoz – przewlekła niewydolność oddechowa, niedowład czterokończynowy, uszkodzenia kory nadnerczy, szczękościsk... Długo nie docierało do mnie to, co się stało. Cała nasza rodzina była przerażona i zdruzgotana. Sławek w jednej chwili stał się osobą niepełnosprawną, zależną od innych. Całkowicie stracił sprawność, samodzielność, a jego bezwładne ciało leżało oplątane kablami aparatury podtrzymującej życie.... Dla bliskiej osoby to przeraźliwy widok. Niestety, mimo ciężkiej walki i ogromnej determinacji Sławka, jego stan po wielu tygodniach wciąż określany był jako ciężki. W końcu lekarze na oddziale intensywnej terapii zaczęli rozkładać ręce. Przekazali mi informacje, że nie są już w stanie nic więcej zrobić... W jednej chwili poczułam się bezradna i zdezorientowana...  Chcąc walczyć o życie ukochanego męża, zaczęłam rozpaczliwie szukać pomocy. Trafiłam na prywatny ośrodek rehabilitacyjny, gdzie mężem mogą zająć się odpowiedni specjaliści. Terapia w tamtejszej placówce jest niesamowicie skuteczna. Koszty są jednak ogromne, a czas nie jest naszym sprzymierzeńcem... Oprócz rehabilitacji, Sławek będzie potrzebował opieki domowej, dalszego leczenia, specjalistycznego sprzętu medycznego czy regularnych wizyt u specjalistów. Niestety, wszystkie te koszty znacznie przewyższają nasze możliwości finansowe. Dlatego jestem tutaj i proszę Cię o pomoc! Każda złotówka może być tą, która przywróci mojemu mężowi, choć część dawnych umiejętności... Skoro Sławek nie ma możliwości zawalczenia o swoje zdrowie – muszę to zrobić za niego! Nie mogę latami bezczynnie patrzeć, jak jest więziony we własnym ciele... Zrobię dla niego wszystko, dlatego błagam o pomoc...  Aneta, żona

46 384 zł
Renata Piernikowska
10:20:44  left
Renata Piernikowska , 66 years old

By wobec choroby nie być bezsilnym... Pomóż odzyskać nadzieję!

Jeszcze niespełna czterdzieści lat temu rozpoznanie mięsaka było traktowane niemal jak wyrok śmierci. Dzisiaj można je skutecznie leczyć i zniszczyć z niezwykłą precyzją. Niestety w moim przypadku konieczna była amputacja nogi do podudzia... Chemioterapię przyjmowałam w zeszłym roku od marca do lipca. Leczenie nie uchroniło mnie przed dramatyczną decyzją odjęcia prawej nogi. Ratując życie, zostałam pozbawiona sprawności i pełnej samodzielności. Dla kobiety w moim wieku, z chorobami współistniejącymi jest to niezwykłe utrudnienie codzienności. Większość dni spędzam w mieszkaniu, poruszając się na wózku. Wejście na pierwsze piętro jest ponad moje siły. Zakupy, spotkania z sąsiadami czy zwykły spacer – to tylko wspomnienie i odległe marzenie. Mieszkanie, w którym żyjemy z mężem jest zupełnie nieprzystosowane do naszych potrzeb. Mąż jest po dwóch udarach i razem staramy się wspierać w swojej niedoli.  Nasz stan fizyczny zwyczajnie nie pozwala na samodzielne załatwienie wielu spraw, dlatego z całego serca apeluję i proszę o pomoc. Niezbędna będzie długa rehabilitacja jest gwarancją, bym mogła nauczyć się na nowo chodzić z protezą. Zawsze dbałam o dom i o męża. Do obecnego stanu nie da się przyzwyczaić – bardzo bym też tego nie chciała. Nadzieją jest dla mnie pomocna dłoń ludzi, nadzieją na to, że mój wycieńczony chorobami organizm podejmie jeszcze jedną walkę. Renata

3 514 zł
Zuzia Bahrynowska
10:20:44  left
Zuzia Bahrynowska , 3 years old

Zuzia przeżyła trudny poród, teraz walczy o sprawną przyszłość... Pomóż!

Ten jeden dzień, który miał być najpiękniejszym w moim życiu, okazał się koszmarem. Koszmarem, z którego nie mogę się obudzić... Cieszę się, że Zuzia jest z nami. Żyje – i to jest najważniejsze. Teraz muszę zrobić wszystko, by zapewnić jej bezpieczną przestrzeń i wspomóc jak najlepiej jej rozwój. Bo jedyne czego chcę, to by była szczęśliwa!  Całe 9 miesięcy czekałam, aż w końcu będę mogła ją przytulić. Zobaczyć jej śliczne oczka, obserwować każdy najmniejszy ruch… Kochać najbardziej jak potrafię. Lekarze nalegali, by Zuzia urodziła się naturalnie. Choć w dłoniach trzymałam zalecenie do cesarskiego cięcia, specjaliści próbowali inaczej rozwiązać moją ciążę. Męczarnia trwała ponad 10 godzin. Tętno córeczki zaczęło spadać, dopiero wtedy podjęto decyzję o zabiegu… Było już bardzo późno – za późno. Doszło do niedotlenienia. Pojawił się strach i niepewność jakie skutki wyrządził tak trudny poród. Niemoc, że już nic nie możemy zrobić. Mogliśmy jedynie wierzyć, że wszystko będzie dobrze, że sobie poradzimy i zapewnimy Zuzi wszystko, czego będzie potrzebować.  Z konsekwencjami nieszczęśliwego zdarzenia zmagamy się tak naprawdę w każdej chwili naszego życia! Zuzia ma stwierdzony opóźniony rozwój psychoruchowy. Mimo że niedługo skończy rok, wciąż nie siada i nie raczkuje, a każdy nasz dzień podporządkowany jest leczeniu i rehabilitacji...  Naszą trudną sytuację jeszcze bardziej skomplikowała wiadomość o wadzie genetycznej córeczki. Zuzia ma mikrodelecję 16 chromosomu. Jest pod regularną opieką neurologa i fizjoterapeuty. Jej dzieciństwo znacznie różni się od tego jak zaobserwować można u jej rówieśników. Grafik po brzegi wypełniony jest rehabilitacjami i wizytami u specjalistów… Każdy dzień to walka o najmniejszy sukces, który prowadzić będzie do sprawnego rozwój. Nawet w obliczu tak wielu problemów nie możemy się poddać! Dlatego dziś przyszło nam prosić wsparcie… Błagamy, pomóż nam! Razem możemy znacznie więcej... Mama Zuzi

4 850 zł

Follow important fundraisers